piątek, 11 stycznia 2013

Uporządkowany nieład

Nie ogarniam
za dużo 
za wiele
gdzie nie spojrzeć:
pluszaki,zabawki, gryzaki, pieluszki małego człowieczka- 
CZYLI JEGO NIEZBĘDNIK

Nie sądziłam, że wszystko mnie tak przytłoczy.
 Wiele razy w ciągu dnia: chowam zabawki po to by je za chwilkę wyjąć, przekładam z miejsca na miejsce. Po wielokroć dotykam tych samych grzechotek, gryzaków aby zająć czymś te rozbiegane rączki, pokazać coś nowego, zachęcić do poznania, dotknięcia, powąchania i najczęściej do polizania.
Też tak macie,że Wasze sypialnie, pokoje zajął a raczej OPANOWAŁ 
 nieletni dyktator, PAN I WŁADCA?

A poniższe stwierdzenie jest w 100% prawdziwe- niestety.




Na początku ubranek Szymka nie było za wiele, ale teraz z upływem czasu coraz więcej ich mam. Jestem takim typem zbieracza,szperacza jeśli trafię na okazję nie potrafię nie kupić, wiem, że dziecię me rośnie jak na drożdżach więc kupuje ubranka o rozmiar większe. Chomikuje na zapas a do tego odziedziczyłam też sporo ciuszków po chłopakach szwagierki, której to DZIĘKUJE raz jeszcze i proszę o więcej.

Tak więc z jednej szafki, zrobiło się dwie czyli 4 półki nie licząc pochowanych w pudełkach gryzakow, maskotek, grzechotek a w szafie kurtki i kombinezonu.
 Za dużo stanowczo.

Niestety na tym tle dochodzi czasami do spięć z moim mężem, który na pewno w porównaniu ze swoją pociechą ma mniejszą garderobę, :-). 
Poszło mu o to, a właściwie nie poszło. Stał i się patrzył na kupki poukładanych ubrań, kiedy ja potrzebowałam aby mi podał niebieskie body ponieważ małemu się ulało i trzeba było w trybie pilnym go przebrać. 
Nie dziwię się mu jeśli słyszy:
"Kochanie, podaj mi body. Tak te niebieskie, leżą koło rajstop"  
Ok. 
Komunikat jasny, zrozumiały ale jak tu wybrać, podać ową część garderoby kiedy owych bodów w kolorze niebieskim jest kilka sztuk!!!!!!

Tak więc nasz świat opanowały rzeczy małego Bobo:-)

Za drzwiami w pokoju naszym stoi i czeka leżaczek, obok taboret (chyba potrzebował go tata- ale w jakim celu nie wiem), wiem jedno, że na nim siedzi miś.
 Kocham pluszaki od małego i chciałabym aby mój syn też je pokochał. Mam ich już kilka sztuk, niektóre z dzieciństwa mojego. Siedzą sobie w łóżeczku synka, leżą w leżaczku, poupychane w pudełkach. Kiedyś je doceni i zajmie się nimi.

Na regale stoją w szeregu postawione kosmetyki małego. Szampon, balsam, oliwka, mleczko- kąpielowy niezbędnik. 
Koło zdjęcia ślubnego coś na ząbki, gryzak, patyczki do uszu. Są jeszcze poukrywane, pochowane w szafie w pudle w pawlaczu inne bajery. Kupione okazyjnie, podarowane w prezencie przez ciocie. Przydadzą się na pewno.

W kuchni koło zastawy obiadowej mleko, kaszka, kaszka manna, kilka rodzajów butelek z czego sprawdziły się dwa rodzaje, laktator, moje witaminy, małego witaminy i wile innych rzeczy.

Tak wiec marzy mi się jakieś fajne meblątko aby pochować drobiazgi synka i odzyskać z M. regał:-)
Jak na razie pociecha nasza mieszka i mieszkać będzie z nami w naszym pokoju aż ciut podrośnie a później będzie miała swoje własne cztery ściany. 
Nie szykowaliśmy mu pokoju od początku ponieważ nie wyobrażałam sobie jak można zostawić swą pociechę samą. 
Jak zacznie raczkować, chodzić to tak ale jak na razie jesteśmy 
SKAZANI NA SIEBIE:-)

Tak może będzie:

 źródło Tu
Muszę pomyśleć nad zakupem jakiejś komody, dodam pojemnej komody co by pochłonęła cały majątek maluszka, który będzie podejrzewam rósł z każdym miesiącem o klocki, jeżdzik, piłki i itp.......

A to bardziej realne
albo to:



A Wy jak sobie radzicie? 
Macie jakiś patent aby ogarnąć ten UPORZĄDKOWANY NIEŁAD?

Jeszcze jedno
Przesyłamy dużo ciepełka bo zima do nas wczoraj zawitała i chyba nieprędko odejdzie:-)


 

4 komentarze :

  1. Ja jestem bałaganiarą, więc porozwalane zabawki i książki mi nie przeszkadzają wcale :D Mamy im pełno wszędzie i zbieramy tylko raz w ciągu dnia, wieczorem. No chyba, że w ciągu dnia jest tak porozwalane, że nie ma jak przejść, to trzeba je trochę przesunąć, ale nie mam parcia na to.
    Ubranek też mamy pełno, ale mamy wielką szafę tylko na rzeczy i akcesoria Malucha, więc nie mam z tym problemu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. my na razie "gnieździmy" się w naszej sypialni, mamy jedną szafe na 3 osoby i Małżonek ma coraz mniej półek dla siebie. Właśnie dzisiaj stwierdziłam, że młodego rzeczy powoli się nie mieszczą.

    Co prawda obok stoi wolny pokój, ale czeka aż go opróżnimy. Jednak aby mogło to nastąpić musimy:
    1)zakupić jeszcze jedną kanapę do salonu, bo mamy już jedną, która stoi u Małżonka w "biurze" i czeka na siostrę, ławę i jakiś ładny kredens;
    2) u Małżonka w "biurze" musimy zrobić dużą szafe, która pomieści wszystkie "przydasie" i książki;
    3)wymyślić co zrobić ze starymi meblami z zagraconego pokoju i salonu, nasłuchać się od mojej mamy, że takie dobre meble, a chcemy się ich pozbyć;
    4)znaleźć jakieś miejsce gdzie mogłabym suszyć pranie zimą - marzy mi się pralnia

    hmm, sporo wydatków przed nami, myślałam, że w rok się uwiniemy, ale chyba marzenie ściętej głowy

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze śmieszą mnie obrazki w gazetach czy nawet na filmach kiedy pokój dziecięcy jest taki czysty i poukładany. Według mnie to totalnie niemożliwe - można ogarnąć ubrania, przybory kosmetyczne, jakieś sprzęty typu fotelik do karmienia czy przewijak. Ale zabawki żyją własnym życiem ...
    Zapraszam do zabawy: http://mamapodparagrafem.blogspot.com/2013/01/siedem-faktow.html

    OdpowiedzUsuń
  4. skąd ja to znam :) zapraszam do siebie http://ewelabeztytulu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń