wtorek, 14 kwietnia 2015

INACZEJ




Czuję,że muszę pisać.

Czuję,że muszę W KOŃCU znaleźć czas dla siebie.Chociaż na chwilkę.Na ułamek sekundy.
Ostatnio tak mi nie wiele trzeba abym się uśmiechnęła. Mam wspaniałych dwóch synków,którzy fundują mi codziennie niezłą mieszankę wybuchową.Na pewno nie jest sielsko,słodko,cukierkowo.

Jest...........INACZEJ

Znalezione obrazy dla zapytania macierzyństwo



Jeszcze będąc w ciąży wyobrażałam sobie jak to będzie jak pojawi się drugi szkrab na świecie.Nie ukrywam zdarzało mi się uronić łzę i wszystko widzieć w czarnych kolorach.

Bałam się natłoku obowiązków jakie spadną na mnie i tego czy dam radę być IDEAŁEM.WZOREM DO NAŚLADOWANIA.

Niestety daleko mi do ideału,a ostatnio zaczynam siebie nie poznawać.Emocje jakie są we mnie sprawiają,że jestem nieobliczalna.W jednej chwili potrafię się śmiać a za chwilę wyję jak bóbr.Zaczynam coraz częściej narzekać i DUSIĆ SIĘ.
Brakuje mi chwili dla siebie na to abym mogła w spokoju pozbierać się do kupy.Abym nie walczyła z całym światem lecz potrafiła poprosić o pomoc.
Bo pomoc jest mi potrzebna.

Pokazały to ostatnie dni kiedy to moi chłopcy zachorowali.Na początku Szymon i jego rozdrażnienie,złość,brak apetytu i pobudki w nocy,ciągłe marudzenie i stękanie.Po dwóch dniach walki z katarem dołączył również Mateusz.Te same objawy-jedyna różnica była taka,że o ile starszaka potrafiłam czymś zająć o tyle młodszy potrzebował i potrzebuje mojej obecności ciągle.Częste karmienia stały się dla mnie udręką.

Niemożność zrobienia czegokolwiek powoduje we mnie narastający gniew.Świadomość tego,że w zlewie stoją jeszcze naczynia ze śniadania a obiad się ROBI w turach,wielokrotnie wyłączając gaz aby podnieś,zanieść,przytulić,ukoić któregoś z nich  sprawia,że najzwyczajniej w świecie nic mi nie smakuje.Wręcz odbiera apetyt.

Patrzę z zazdrością na piękne zdjęcia wrzucane na Ig i zastanawiam się co u mnie nie wypaliło.
Czemu tak u mnie nie ma!!!!Czemu Ja tak nie potrafię!!
Przecież się staram.Codziennie wstaję z chęcią zawojowania świata,rozpiera mnie energia i po kilku godzinach PONOSZĘ KLĘSKĘ.

Tak bardzo bym chciała usłyszeć,że fajna ze mnie babka,że fajne mam cycki i super figurę,(pamiętajmy,że wydałam na świat dwóch obywateli:-) a słyszę wyrzuty i ciągłe pouczenia.Teściowa może i chce pomóc ale robi to w sposób nie właściwy,taki,że czuję się jak niedojda,jakbym nic nie potrafiła i nic nie umiała.Ciągłe zwracanie uwagi i pokazywanie nie dociągnięć sprawia,że nie mam ochoty z nią siedzieć i rozmawiać.Jej kontrola staje się nie do zniesienia.Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nie mam wsparcia w mężu.Przez trzy lata nic się nie zmieniło.Nadal jest za Mamusią.Mamusia rządzi.Mamusia wie lepiej i pomimo tego,że nieraz zdarza się jej wyrazić swoją dezaprobatę w Jego towarzystwie On nie zwraca na to uwagi.

I tu jest problem.Problem nie do pokonania.Nie mam siły na ciągłą walkę i zadowalanie Teściowej.Wiem,że mieszkam w ICH mieszkaniu,wiem,że korzystam z JEJ mebli ale ileż można dawać do zrozumienia,że powinnam mieć w domu NIESKAZITELNIE CZYSTO,że powinnam ciągle sprzątać i krzątać się w mieszkaniu,obejściu.Abym tylko nie usiadła i nie daj Boże włączyła komputer.

Nie jestem perfekcyjna,i tej perfekcyjności też nie wymagam ale chciała bym móc ciut bardziej polegać na mężu,mieć w Nim wsparcie i móc się pochwalić jaki z Niego jest super facet.Jak to mnie wspiera i pociesza w momentach załamki.Jak codziennie pomaga mi w opiece nad dziećmi.Jaki to ma wspaniały kontakt z synami i jak potrafi im poświęcać wolny czas.

Dużo wymagam PRAWDA?






1 komentarz :

  1. a myslałas o poradni małżeńskiej? o wizycie z mężem u specjalisty, aby porozmawiać o tym w czym jest problem? Może najwyższa pora rozstać sie z teściową, jesli macie oczywiście takie możliwości?
    wspólczuję, bo wiem doskonale ile kosztuje "emocjonalnie" wychowanie dzieci. Później będzie ciut łatwiej:) choć pojawią sie nowe problemy... nie wiem, co moge tak naprawde poradzić, bo bardzo Cie lubię i przykro mi cholernie, że ta "tesciowa' i ten mąż tak cie nierozumieją...to banalne, ale bądź silna, potrafisz:) dla małych bombli;) dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń