piątek, 17 października 2014

TUPU TUPU x DWA

Po pięknej pogodzie nic nie zostało. Niebo od rana zachmurzone, lekkie opady deszczu. Jeszcze wczoraj było tak pięknie i słonecznie. Z przyjemnością wystawiałam buzię do słońca i powiem szczerze przeklinałam kasztana sąsiadów. Nic mi biedne drzewo nie zrobiło ale jak tylko spojrzałam na spadające liście na ziemię krew we mnie wrzała. Mąż już wielokrotnie chciał ususzyć biedaka ale stawiałam zawsze opór. I tak jak słoneczko znowu wyjdzie trzeba będzie zakasać rękawy i zabrać się za grabienie. 

Mimo wszystko wyszliśmy z Małym na spacer, w jednym celu a mianowicie pochlapać się w kałużach. Z czystym sumieniem i przyjemnością patrzyłam jak Pałeczka zdobywa kolejną dziurę w asfalcie. Jak woła swojego wiernego towarzysza Krecika (Klecciiik) aby skoczyć razem do kolejnego bajora. Już zapomniałam ile to frajdy i przyjemności z takiego chlapania, taplania się w błocku i grzęzawisku. 



czwartek, 16 października 2014

MAŁY LOKATOR

Kiedy tak czekałam wczoraj na swoją kolej aby wejść do lekarza ręce miałam lodowate a nogi jakby z soli. Serce waliło mi z każdą kolejną minutą. Patrzyłam na dziewczynę w zaawansowanej ciąży, która co chwile zmieniała pozycję na krzesełku. Uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech. Obok niej siedział mężczyzna, jak gdyby nic przewracał kolejne kartki w książce. Czytał, od czasu do czasu spoglądając na swoją towarzyszkę. Nasunęła mi się w tedy myśl, że nie pamiętam kiedy mój mąż czytał coś innego niż biuletyny informacyjne i poradniki sadownicze. Zresztą w jego rzeczach nigdy nie znalazłam jakiejkolwiek książki. Czyżby był takim ignorantem? Zresztą JA sprzed ślubu zawsze miałam w torebce jakąś książkę, gazetę dla zabicia czasu czy oderwania się chociaż na chwilę od rzeczywistości. Zresztą już dawno sobie obiecałam wybrać się do biblioteki i coś wypożyczyć. Zatonąć w lekturze. Chciałabym móc zarazić tą miłością do książki, do jej zapachu swojego synka. Bije się ostatnio z myślami chcąc zamówić całą serię POCZYTAJ MI MAMO. Chciałabym je wszystkie mieć na swojej półce. Móc czytać Szymkowi przed drzemką a także maleństwu kiedy przyjdzie na świat.


I jak zwykle odbiegłam od myśli przewodniej. Coraz częściej zdarza mi się to ale już taka jestem- chaotyczna. 


Wracając do wizyty, morfologia znowu spadła, anemia znów mi grozi ale ogólnie wszystko jest ok. Lekarz zrobił pobieżne USG i od opowiedział w końcu na dręczące mnie pytanie- 

KTO JEST LOKATOREM BRZUSZKA?

środa, 8 października 2014

WITAJ DAWNO NIE WIDZIANY PRZYJACIELU

Jak już wcześniej pisałam obecna ciąża rożni się od poprzedniej. W ciąży z Szymkiem byłam wulkanem energii, roznosiła mnie siła i wiara, że mogę góry przenosić. Korzystałam z faktu, że termin porodu wypadał na przełomie lipca i korzystałam ile mogłam z pięknej pogody. Bezkarnie i bez ograniczeń wystawiałam twarz do słońca. Raz złapałam zapalenie gardła, które niestety trzeba było zaleczyć antybiotykami ale byłam pod bardzo dobrą opieką więc nie miałam co zastanawiać się nad zasadnością zastosowania leków. Zresztą należę chyba do nielicznej grupy ludzi dla której tabletka, syrop czy maść to wróg i zło konieczne. Wystrzegałam i wystrzegam się nadal leczenia na własną rękę. Ufam specjalistom chociaż zdrowy rozsądek też posiadam. Jak również telewizor i radio.




środa, 1 października 2014

01.10.2011 - KTO BY POMYŚLAŁ JUŻ TRZY LATA

MĄŻ I ZONA W II AKTACH

Na początku w tej bajce
dobra żona w młodości
idealną kochanką się staje
W średnim wieku najlepszym
przyjacielem jest życia
pielęgniarką na starość zostaje.

Idealna małżonka
jest koroną dla męża
i największym dla niego podarkiem.
Mądra żona w lot pojmie
że we władzy jest męża
on w jej życiu oświaty kagankiem.