poniedziałek, 24 listopada 2014

DRZEMKA U DWULATKA-MARZENIE MATKI.

Coś się ostatnio poprze stawiało mojemu dwulatkowi w głowie,może to dziwnie brzmi ale tak jest.Nie poznaje Go i jego zachowania.Pomijam sławetny bunt,z nim sobie jakoś daje radę ale fakty ostatnich dni wskazują na zmiany.
Zmiany nieprzychylne dla matki.


  

wtorek, 18 listopada 2014

MATKA O TRZECIEJ NA RANEM I JEJ PRZEMYŚLENIA

Jest piąta nad ranem. Matka nie śpi już od 2.30,kiedy to cudowny,wspaniały małżonek wstał do dziecka. Niby nic,ale wybudziło Matkę ze snu.Wybiło skutecznie.Matka jeszcze poczekała,pomyślała i po 3.15 zabrała swoje cztery litery i laptopa do pokoju syna.


niedziela, 16 listopada 2014

JA ROBOT,JA CYBORG- WYZNANIE MATKI

Siedzę w fotelu i oglądam jednym okiem Bolka i Lolka na zmianę z Reksiem. Oddycham głęboko. Napawam się tą ciszą, tym pozornym spokojem. Nie sądziłam,że kiedyś to powiem Ale jak to dobrze jest mieć telewizor z kanałami dla dzieci. Wiadomo,że takie atrakcje trzeba dozować z umiarem,tak aby nie przedobrzyć ale Te kilka minut kiedy moje dziecko jest zajęte,pochłonięte bajką jest mi potrzebne,niezbędne: mam wtedy czas na ogarnięcie naszej przestrzeni,na ogarnięcie siebie,swoich planów,celów. 

Czasami przypomina mi to pracę syzyfową,mozolną,wykonywaną automatycznie jak robot,maszyna.Ale wolę poświęcić chwilkę na ogarnięcie pokoju, mieszkania aby później siarczyście nie przeklinać pod nosem po nadepnięciu na klocek czy element drewnianej kolejki. Boli wtedy jak cholera. I za każdym razem obiecuję sobie,że pozbędę się większości zabawek. Pochowam je,ukryję na jakiś czas ale zawsze złość mi mija a one żyją własnym życiem.





poniedziałek, 10 listopada 2014

NIEEE CEEE, NIEEE

O ile wygodniej, szybciej się zrobiło odkąd nasza pociecha zaczęła wyrażać swoje poglądy. O ile sprawniej i lepiej się dogadać z małym człowieczkiem. Zadajesz pytanie- chwila skupienia i pada odpowiedź. Najbardziej taki stan odpowiada mężowi. A jakże!!!! 


Chcesz jeść? Nieee. 

Chcesz piciu? Nieee.
 A co chcesz? Pyk!!! 


I tu małe świdrujące spojrzenie pada na telewizor a rączka prawa i paluszek wycelowany prosto w ekran mają nam ułatwić zrozumienie potrzeb naszego szkraba. Słychać też PI PI czytaj matko: Włącz mi PINGU. I tu po chwili zaczyna się konsternacja i zniecierpliwienie. Niestety wspomniana bajka leci przeważnie wieczorkiem a mały uparciuch już zaczyna pohukiwać groźnie na matkę. Jeszcze o ile uda się odciągnąć jego uwagę i skupić na zabawce o tyle włączony laptop oznacza naszą przegraną. Nie ma przeglądania stron www. Jest You Tube i przeuroczy pingwinek. Bajka banalna, nieskomplikowana i łatwa do odbioru. W sam raz dla umęczonej matki i dziecięcia.