niedziela, 30 grudnia 2012

Posezonowy szał zakupowy

KOCHAM
KOCHAM TĄ SPECYFICZNĄ CISZĘ W DOMU
Jestem sama teraz, 
obaj moi mężczyźni śpią smacznie, 
mąż zmęczony po szaleństwie zakupowym a maleństwo po szaleńczej zabawie z mamusią.

Kochane, nie wiecie nawet jak bardzo chciałam dzisiaj obdarować mojego męża jakimś upominkiem, wyciągnęłam go z domu na zakupy pod pretekstem kupienia okazyjnie pieluch i mleka dla małego.

Złapał przynętę
sukces
(żródło: sieć)

piątek, 28 grudnia 2012

brak pomysłu- jestem w potrzebie!!!!!

Nie wiem jak Wy kochane moje mamusie ale ja mam pewien problem, z którym nie mogę sobie poradzić.
Banalne, śmieszne a w pewien sposób żałosne- 
nie wiem co podarować swojemu ślubnemu na urodziny.

Obchodzi je zaraz po Nowym Roku i jak do tej pory wena we mnie nie wstąpiła.!!!!!!!!!!!!!!

NIESTETY:-(
LICZĘ PONIEKĄD NA WASZE POMYSŁY 



czwartek, 27 grudnia 2012

Żegnamy 5 miesiąć!!!!


W te Święta  a właściwie 26 grudnia tak tak w Szczepana mój Syneczek ukończył piąty miesiąc swojego życia.
 Dziwne jak ten czas szybko leci, jak ulotne są te chwile i jak bardzo jestem wdzięczna losowi za to, że natrafiłam na blog KOBIETY
Tak naprawdę to dzięki niemu zaczęłam pisać naszą historie. Nosiłam się z tym pomysłem już wcześniej ale patrząc jak wiele mi ucieka z pamięci wspaniałych momentów i ja zaczęłam się „obnażać”  przed innymi ludźmi. 
Wami
To takie dziwne pisać o sobie, o swoich problemach dnia codziennego, o braku zrozumienia, wsparcia a jednocześnie tworzyć zapis naszego życia. 
Kiedyś dzięki temu mały Szymek stanie się Szymonem i doceni trud i wkład w jego wychowanie. 
MAM TAKA CICHĄ NADZIEJĘ.

Pięciomiesięcznica jest tylko takim małym świętem celebrowanym przeze mnie i mojego szkraba. Nikogo nam więcej nie potrzeba. Tata oczywiście też pamięta ale on to co innego.


Synka powitałam na świecie
 26.07.2012 roku o godz 14.20. 


środa, 26 grudnia 2012

końcówka:-)

Już PO
NARESZCIE

Jeszcze kilka godzin i się zakończą te Nasze święta.
Dla mnie nie były one w żaden sposób magiczne, wyjątkowe.
Czuję tylko zmęczenie i chęć odespania tych zarwanych kilku nocy.
Magia jest jak patrzę się na naszą wspaniałą choineczkę, ubieraną w dniu Wigilii.
Skromną
moją
IDEALNĄ
Postawioną blisko łóżeczka Synka tak żeby i on mógł zawiesić oczko na światełkach choinkowych.
 Może za rok pomoże mi w jej ubieraniu?
Może to będzie taka Nasza rodzinna tradycja.


czwartek, 20 grudnia 2012

Co raz blizej

Coraz bliżej Święta
Coraz bliżej Święta
A ja bym chciała, żeby już było po!!!!!!!!


wtorek, 18 grudnia 2012

Kocham liczbę 7

Muszę się pochwalić, jestem taka dumna, że aż mnie rozpiera:-)
Wiem, że mój trud opłaca się, widać to, 
 CZUĆ TO:-)



niedziela, 16 grudnia 2012

Koliberek

Ostatnio zachodzą same zmiany. Zmiany we mnie, w naszym synku.
Myślę ostatnio że coraz bardziej jesteśmy od siebie zależni. Jak jestem zła lub nie w humorze maleństwo też marudzi, jest pobudzone, ciężej go uspokoić, wyciszyć.
Nie ma co się temu dziwić- łączy nas unikatowa, jedyna więź. Wspaniała więź. Może tata tylko pozazdrościć. 


piątek, 14 grudnia 2012

Nic sie nie stało


Na egzaminie na prawo jazdy egzaminator pyta "podstępnie":
 -Co pani zrobi, jeśli po przejechaniu pięciu kilometrów stwierdzi Pani, że zapomniała Pani kluczyków"? 
- Zjadę na pobocze, włączę światła awaryjne, wysiadam z samochodu i sprawdzam, co za matoł mnie pchał taki kawał drogi...   


wtorek, 11 grudnia 2012

Powtórka z histori




Zaczynam nerwa łapać, powoli, małymi kroczkami pojawia się strach i przerażenie. 

To już, w ten czwartek.
Za szybko.

sobota, 8 grudnia 2012

Popieram

Link

NIC DODAĆ 
NIC UJĄĆ
PODPISUJE SIĘ POD TĄ AKCJĄ
CAŁĄ SOBĄ

Początki




Jestem sama z maleństwem M. pojechał z teściem załatwić jakieś sprawy.
Jest cisza, spokój, Szymek bawi się w leżaczku.Zasną.  Nie tak dawno zastanawiałam się co się z nim dzieje, był naprawdę nieznośny a dziś od rana bawi się sam tzn.jestem obok, podaje zabawki, potrząsnę misiem czyli dzień jak co dzień.

To już rok jak żyję ze świadomością,że jestem mamą. 
W tamtym roku w Mikołajki dowiedziałam się, że nie jestem już sama, że malutka istota zamieszkała pod moim serduszkiem. 

piątek, 7 grudnia 2012

Mikołaju chcemy więcej:-)



Wczoraj Mikołajki niby zwykły dzień ale jakiś taki magiczny, wyczekiwany. Chociaż mam już trochę latek nadal wierzę w istnienie Świętego Mikołaja.

Słyszał Mikołaj!!!!!!!!!!!!!

środa, 5 grudnia 2012

Misz masz czyli wszystkiego po troszku

Dzień niespodzianek.
Wrażeń dla mnie,dla małego

Szymon jakoś znosi lepiej zmiany pogodowe niż ja.  
Jestem ostatnio zamyślona, osowiała,wiecznie zmęczona.Tęsknię za naszą piękną polską jesienią, którą tak niedawno pożegnaliśmy.
Jutro Mikołajki, dzień magiczny i wyjątkowy.

Rozmawiałam ze swoją kierowniczką, jutro jestem z nią umówiona- mam odebrać paczkę dla Szymona. 
Fajny i miły gest ze strony firmy. Zarząd mojej firmy oferuje kobietom bardzo korzystny pakiet "familijny" żartuje prorodzinny. Dla nich to oczywiste, że kobieta, pracownica kiedyś zajdzie w ciążę, że pójdzie na zwolnienie,skorzysta z urlopu, będzie przez pewien czas niedysponowana, nieosiągalna dla firmy a mimo to chcą w swoich szeregach mamusie.Bo mamusia powraca,realizuje się ma dla kogo. Szkoda, że tak mało firm wierzy w potęgę mamusiowych pracowników.
 Fajne uczucie być potrzebnym nie tylko dla szkraba jak i dla męża.

wtorek, 4 grudnia 2012

Ach śpij kochanie


Wczoraj nasze maleństwo dość długo nie chciało usnąć.
Wiercił się, popłakiwał, moje ramiona a także M. nie pomagały.
Nawet kąpiel i masaż jakoś nie wyciszyły Szymka.
Chodziłam
Tuliłam
Płakałam
Synek nie spał, mąż nie spał, ja nie spałam.

Jeszcze jak moje szczęście było w brzuszku zawsze się śmiałam, że jako beztalencie bez głosu będę mu puszczać kołysanki śpiewane przez Grzegorza Turnała czy innych artystów. Pościągałam muzykę bobasa co niby maiła relaksować mojego szkraba.
Nic z tego.
Brak jakiegokolwiek zainteresowania, nawet szumem morza co podobno wycisza wszystkie marki nocne.
Mały nie jest i podejrzewam że jeszcze długi czas nie będzie zainteresowany śpiewem obcej mu osoby.

Będąc na porodówce słyszałam jak co niektóre mamy pośpiewywały swoim kruszynom głaszcząc się po zaokrąglonych brzuszkach tylko nie ja.
Wstyd przyznać ale nie znałam żadnej kołysanki.
WSTYD I HAŃBA!!!!!!

Pamiętałam jeszcze z czasów dziecięcych jak tata nucił nam na dobranoc jakąś kołysankę o rybkach.
Nawet on znał:-)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Czyżby MIkołaj do nas zawitał?

 

Wczoraj Synuś był nad wyraz cierpliwy i wyrozumiały.
 Pozwoliliśmy sobie nawet na krótki spacerek. Dumny tatuś pchał limuzynę synka a mamusia jak to ma zwykle w zwyczaju podglądała wzory firanek u sąsiadów (ponieważ mam w zamyśle takie małe domowe rewolucje, niby nic wielkiego ale chciałabym już powoli zacząć kompletować drobne rzeczy do domu).
Żeby wyjaśnić po ślubie przeprowadziłam się do męża a tam wszystko już jest, było- młode panie domu wiedzą o co chodzi:-). DOM ZOSTAŁ URZĄDZONY PRZEZ "MAMUSIĘ i w stylu mamusi"

Po spacerze mieliśmy gości, moją mamę z tatą i z taką przyszywaną rodzinką czyli kolegę taty z żoną i najmłodszą córką. Znajomość jeszcze z czasów kawalerskich mojego tatusia.
Pan Zbyszek został przyjęty do rodziny jako wuj i tak się już utarło, że ja do wuja i jego żony mam słabość. Mają poczucie humoru i dystans do świata.  
Po za tym, która matka nie wypina dumnie piersi jak jej chwalą syneczka.

 Nie dość, że babcia dawno wnusia na rączkach nie miała to i ciocia z wprawy jeszcze nie wyszła bo zajmuje się bliźniaczkami szwagra więc syneczek z rąk do rąk wędrował ani razu nie poskarżywszy się mamusi na takie zainteresowanie. Wera, zakochała się od razu w małym i co rusz uciekała do pokoju, żeby podokuczać Szymkowi.