Jeszcze przed paroma chwilami narzekałam na wszystko i wszystkich a tu moja pociecha mnie zaskoczyła i to na plus.
Niby nic a tak dużo.Dla Matki dużo.
Wspominałam już nie raz, że Szymek z nocnikiem się nie polubił i od wakacji starałam się pozbyć pieluszki z naszego życia. Nieskutecznie.
Nie poddawałam się jednak i z każdej chwili spędzonej na nocniku cieszyłam się jak dziecko. Dosłownie.
O ile udawało i udaje się uchwycić moment kiedy moje dziecko robi "grubszą sprawę" o tyle siku było sprawą nie do wyczucia.
W ciągu dnia wielokrotnie zdejmowałam pieluchę i pozwalałam mu latać bez niczego albo w majteczkach. Wielokrotnie pytałam się czy chce siku. Odpowiedź była jedna i stanowcza -NIE CE.
KONIEC TEMATU.
Niestety za chwilę moja pociecha przychodziła z informacją MAMO MOKLO. I kolejny raz matka przegrywała i zrezygnowana przebierała delikwenta.
Aż do dzisiaj.