niedziela, 10 lutego 2013

NIE DAM SIĘ

Przyznam się Wam do czegoś

Boję się i to okropnie

może nie tego,że we wtorek- 
TEN WTOREK 
 powrócę do pracy ale tego,że ja
kobieta, matka, żona skutecznie przez ponad rok nie chorowałam a w raz z powrotem do pracy spotkam się nie tylko z dziewczynami, klientami, znajomymi ale także z

ZARAZKAMI
BAKTERIAMI
GRZYBAMI
i innymi paskudztwami.

 


Już nie mogę się wręcz doczekać jak będę musiała grać minę do złej gry.

Dlaczego?

Opowiem Wam pewne zdarzenie.
Jesteście gotowe?



Byłam w ciąży, 
brzuszek był już coraz bardziej zaokrąglony, ja i moje dziewczyny z pracy uważałyśmy aby mieć jak najmniej kontaktu z chorymi osobami. 

Niestety w sklepie się nie da.

Znajomi czy ktoś kto miał lepszy wzrok i widział zmianę w moim wyglądzie omijał mnie szerokim łukiem. 
Wiadomo, przeziębienie, bakterie są groźne 
dla maluszka w brzuszku. 
I ja staram się izolować od osób, które mają za nic komfort innej osoby.
 Tak więc siedząc za kasą i skanując tony produktów próbowałam jakoś nie reagować na kasłania, 
pochrumkiwania,
 kichnięcia klientów. 
Ktoś kto miał więcej kultury osobistej odwracał się w drugą stronę aby w spokoju odkaszlnąć, wysmarkać się czy zwyczajnie kichnąć. 
Ale niestety zdarzają się ludzie,którzy traktują kasjerów jak powietrze. 

Ciężko mnie wyprowadzić z równowagi ale nie wytrzymałam kiedy kobieta, może nie przekroczyła jeszcze wieku 50 lat a może miała mniej(nieważne) najzwyczajniej  w świecie "opluła" okichała mnie podczas ataku kaszlu. 
Ba. 
Mało tego kazała mi wyrzucić zasmarkaną chusteczkę. 
A widząc moje zgorszenie zrobiła raban. 
Nie było by problemu, wystarczyło odwrócić głowę, 
zasłonić usta dłonią a zagiloną chusteczkę zabrać ze sobą albo wyrzucić do kosza,który stał przy wyjściu. 
Nie, 
trzeba było ostentacyjnie pokazać, udowodnić kto jest lepszy, 
jaką rolę zajmuję dla niej w jej hierarchii wartości.

Pozostali w kolejce podzielali moje zdanie, 
nikt nie chce mieć kodu DNA obcej osoby na sobie.
 Nikt nie chce mieć kontaktu z zarazkami i innym paskudztwem.

czemu więc ludzie zachowują się w ten sposób?

Pani również nie przyszło do głowy słowo 
PRZEPRASZAM 
kiedy wstałam i poprosiłam inną koleżankę o zmianę w celu umycia rąk. 
Widziała brzuszek.
 Zero reakcji czy skrępowania.

Czy chciałaby,życzyłaby sobie takiego zachowania w stosunku do niej samej czy jej dziecka?
pewnie nie
więc
dla czego?
Hamstwo? 
Głupota bo podobno nie jedno ma imię. 
Ja raczej zrzucam na brak kultury osobistej i brak poszanowania godności drugiej osoby.

I tak za dwa dni będę musiała wyruszyć z mojego królestwa i stanąć oko w oko z rzeczywistością i brutalnością tego świata.

Są też i miłe akcenty tej pracy.
To,że poznam wielu ciekawych ludzi. 
Zerknę od czasu do czasu na jakiegoś "PRZYSTOJNIAKA" czy też spotkam się ze znajomymi. Ale mimo wszystko brak mojego Szkraba będzie najbardziej dokuczliwy a świadomość tego,że czas biegnie troszeczkę inaczej niż w domu przygnębia.

Jak na razie zbieram siły do walki.
o to będzie walka.
Walka o przetrwanie.

MOJE BYĆ ALBO NIE BYĆ!!!!!

a raczej nie być ponieważ okazuje się,że dziewczyna,która przyszła na zastępstwo za mnie wspaniale się spisywała i niestety a może stety zostaje. Tak więc będzie rywalizacja. Wydaje mi się,że jestem z góry na przegranej pozycji. 
Może przesadzam, może marudzę ale która z Nas nie reaguje tak w sytuacjach stresowych.
Jaka kobieta pozostaje niewzruszona kiedy chodzi może nie tak o awans czy pozycję w firmie co o rzecz prozaiczną jaką są 
PIENIĄDZE
 

6 komentarzy :

  1. oj to współczuję ci tych stresów. Ja szybko poszłam na zwolnienie więc nie spotykałam się z takimi okropnymi sytuacjami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za chamska baba! Współczuję!! :/

    OdpowiedzUsuń
  3. wspolczuje przezyc ,tez pracowalam jako kasjerka i naprawde jest ciezko z niektorymi ludzmi :( trzymam za ciebie kciuki &&&&&& buziaczki dla maluszka jest cudny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przed Sylwestrem w tamtym roku chcieliśmy z mężem kupić ciasto, poszliśmy do sklepu i wybraliśmy. Ekspedientka miała właśnie kroić nam to ciasto, ale jak zaczęła kaszleć i przed pokrojeniem ciasta nie umyła rąk, którymi zakrywała usta to zrezygnowaliśmy z zakupu. Nie mam zamiaru przynosić do domu na własne życzenie cudzych zarazków. A niektórzy ludzie w ogóle nie myślą takimi kategoriami jak bakterie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero jak pracuje się z ludźmi widzimy jacy niektórzy są niewychowani, żałośni, chciwi czy bezczelni.

    Nienawidzę jak ktoś koło mnie kicha, chrząka i kaszle bez zakrycia twarzy....

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę nie zazdroszczę. Powodzenia z bakteriami, zarazkami i nie miłymi osobami!

    OdpowiedzUsuń