wtorek, 29 października 2013

Sposób na Teściową-potrzebny od zaraz!!!!

I znów zamiast napisać jakiego mam wspaniałego synka i wychwalać jego nowe umiejętności musicie Kochane czytać o tym jak mi czasami jest źle i smutno.

 Nikt nie mówił,że życie jest łatwe i przyjemne.Nikt nie zapewniał o tym,że wszystko ułoży się w życiu po mojej myśli.Nikt nie czarował,że na ładne oczy i poczucie humoru świat padnie mi do stóp.

Przeciwnie rodzice odkąd pamiętam uczyli mnie i siostrę takiej zwyczajnej zaradności życiowej i przebojowości. Tego aby na swój sukces trzeba było ciężkiej pracy i wytrwałości.Tego aby się nie poddawać i walczyć.

WALCZYĆ DO KOŃCA

I walczę codziennie. 

M jak miłośc – TYLKO TU TEŚCIOWA POPIERA SYNOWĄ


Niezmiennie od dwóch lat od kiedy przekroczyłam próg domu męża. Walczę o siebie o nas i teraz o naszego synka.O to aby wychowywał się w domu pełnym miłości,wzajemnego szacunku i tolerancji. Walczę aby nikt nie wmawiał nam,że nic nie możemy,że nic nie mamy.

Bo mamy wiele-MAMY SIEBIE.


Są czasami takie chwile w ciągu dnia kiedy mam ochotę wyjść zamknąć za sobą drzwi.Mam ochotę nieraz spakować kilka ubrań i wyjechać z Szymkiem do rodziców.Chociaż na chwilę.Chociaż na te kilka godzin aby ochłonąć i nabrać dystansu.

Nie umiem jakoś przeciąć tej "cholernej pępowiny" łączącej mojego męża z jego mamą a moją Teściową. Staram się codziennie wszystko jakoś ogarnąć w całość,tak aby to nasze codzienne życie było bardziej poukładane,płynniejsze,łatwiejsze.

Staram się ile mogę,pomimo zmęczenia po pracy ogarnąć te nasze cztery ściany ale szlak mnie trafia kiedy widzę,że coś zostało przestawione,zmieniło swoje miejsce. Nie jestem pedantką i nie przywiązuje aż takiej uwagi do tego aby w domu lśniło.Walczę teraz z dywanami i podłogą na której Szymek spędza swój czas.Na tym aby nic nie zagrażało mu bo czasami można było znaleźć jakiś skarb w postaci wsuwki do włosów czy dwugroszówki.Podłoga to mój priorytet od tego zaczynam i na tym kończę sprzątać mieszkanie. I boli mnie to jak widzę,że Mama stara się pomóc jak tylko może umniejszając moją rolę. Przez tą jej pomoc mąż nie raz zadaje pytanie-
Mama mogła,zdążyła a Ty nie!
Co ty robiłaś cały dzień?

W takich momentach ledwo się trzymam.Mam mu ochotę w tedy wykrzyczeć,że mam głęboko gdzieś to co Mama robiła i nie ma prawa mnie on oceniać.Staram się.Czasami ledwo co chodzę,ręka i kręgosłup dokuczają ale ja nie narzekam.Staram się podchodzić do wszystkiego z lekkim dystansem bo inaczej zwariuje.

Przecież pranie nie skisi się czekając aż będę miała dzień wolny aby się tym zająć a okna nie wypadną z futryny jeśli będą ciut ukurzone.Ja wiem,że to świadczy o mnie o tym jaką jestem gospodynią ale nie to jest dla mnie w życiu ważniejsze.

 Teściowa – to matka idealnego syna, któremu nie wyszło z wyborem żony


Ważne jest abyśmy spędzali czas razem,żebyśmy się kochali i wspierali a czas wykorzystywali na wspólne spacery,zabawę. Wkurza mnie to,że ktoś chce mi prze organizować życie i narzucić swój światopogląd z którym się nie do końca zgadzam.Mnie nie obchodzi co o mnie powie sąsiad czy sąsiadka ważne jest to aby mąż i synek byli szczęśliwi.NA tym mi zależy, na tym aby stworzyć rodzinę o której zawsze marzyłam i pragnęłam. 
Ona swoje życie przeżyła,ma wiele doświadczeń,opinji ale sposób w jaki je narzuca doprowadza mnie do furii i irytacji.Osiemnaście lat dawno już skończyłam i od tego czasu podejmowałam za siebie decyzje.I chciałabym aby tak pozostało a sposób w jaki wychowuje synka nie powinien nikogo tak naprawdę obchodzić. Moja mama nieraz mi zwróciła uwagę,że ona by tak nie postąpiła ale zawsze podkreślała,że to ja jestem matką i ja decyduje.Taka uwaga wtedy nie była brana za atak tylko za chęć udzielenia pomocy czy wsparcia za które jestem wdzięczna. 

Czemu zatem jedna kobieta potrafi w sposób nie naruszający moich uczuć wyrazić swoją chęć pomocy a druga idzie jak taran aby tylko dotrzeć i osiągnąć zamierzony cel.Czy ja też kiedyś stanę się takim tyranem dla synowej? Przecież nieraz teściowa opowiadała,że nie miała lekkiego życia po ślubie,że teść był trudnym człowiekiem a członkowie rodzinny wcale nie ułatwiali jej życia z dzieckiem malutkim,to czemu ona funduje mi takie sytuacje.

Nie wiem,pora chyba najwyższa z nią porozmawiać ale podejrzewam,że jak wypowiem te moje spostrzeżenia ona obrazi się i weźmie to do siebie.Ja wiem,że bez jej pomocy siedziałabym teraz w domu zamiast pracować a mąż wszystkiego by sam nie ogarną.
Patowa sytuacja.

A  Wy co radzicie? 
Może jest jakiś sposób na Teściową?
 

6 komentarzy :

  1. Współczuję :( mąż powinien stać za tobą murem zwłaszcza kiedy stanowicie rodzinę przesyłam moc pozytywnych myśli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż się stara ale zdaje sobie sprawę,że bez pomocy rodziców sam niczego nie zrobi i mota się.
      A Za wsparcie dziękuję przyda się:-)

      Usuń
    2. Może to brutalne ale sadzę że teściowa musi wiedzieć że jej miejsce w szeregu uległo zmianie. Póki mąż jej tego nie da do zrozumienia to daje jej przyzwolenie by wtrącała się w wasze dyskusje i decyzje. Pomoc i wsparcie rodziców to jedno a upierdliwość i wtrynianie nosa to drugie :-)

      Usuń
    3. Niestety moja teściowa nie widzi i nie próbuje słuchać tego co mąż i ja staramy się jej przekazać.
      Może kiedyś odpuści........

      Usuń
  2. Boże... Skąd ja znam te problemy? :( Mam bardzo podobny problem z teściową... Teraz nie utrzymuję z nią kontaktów i jest ok... Ale dla niej to za mało, zawsze znajdzie powó, aby swojemu syneczkowi coś podłego o mnie powiedzieć :(

    OdpowiedzUsuń