niedziela, 24 listopada 2013

Kiedy zwolnił czas...........

Lubię kiedy w domu jest cisza.
Kiedy z pokoju słychać miarowy oddech dziecka.
Kiedy nikt nie chodzi,nie przeszkadza,marudzi.

Lubię tak się wyłączyć.
Mieć chwilę zapomnienia,oderwania od prozy rzeczywistości.
Chwilę dla mnie.
 I coraz częściej się łapię na tym,że w tej naszej hierarchii rodzinnej jestem na ostatnim miejscu,że moje potrzeby schodzą na drugi plan.Już dawno nie czułam się tak jak dziś. Taka ....... inna,
Może to za sprawą męża,który wczoraj upajał mnie winem a może to smak Murzynka z jabłuszkami i dobry obiad? A może to czwarta już dzisiaj kawa.A może wspólny spacer po którym nasze maleństwo usnęło:-)
A z głośnika sączy się piosenka,która towarzyszyła mi kiedy miałam naście lat i głowę pełną marzeń.
Kiedy .....
zwolnił czas.




Nieważne. 
Czuję się dzisiaj inaczej. I mam w głowie świadomość,że do środy jestem w domu. 

Jestem na urlopie.

Regeneruje i zbieram siły na święta.Na to co zacznie się  już niedługo dziać na moich oczach.Już od piątku widzę jak kobiety wydają nie zaplanowane,nie przemyślane pieniążki u nas.Jak hasło i slogan promocja,obniżka działają na zmysły.Jak dojrzałe i dystyngowane kobiety biegną aby tylko te kilka świecidełek znalazło się w koszyku.

PROMOCJA:-)

I chociaż by się wydawało,że dzięki tym kilku dniom będę wypoczęta w 100% to ci,który mnie znają wiedzą,że powrócę zmęczona i rozdrażniona.Już teraz mam świadomość,że będę pracować w Wigilię.
KOLEJNY ZRESZTĄ RAZ!!!
W tamtym roku był tylko wyjątek ale to za sprawą pojawienia się Szymona w naszej rodzince.

I te kilka dni zamierzam maksymalnie wykorzystać na porządki,na sprzątanie.Na po nadrabianie zaległości i doprowadzenie naszych czterech ścian do stanu jaki by mnie zadowalał.


A planuje:
  • umyć okna+zmiana firanek
  • posprzątać w szafie wnękowej w korytarzu
  • ogarnąć szafki w kuchni,które zaczęły już powoli żyć własnym życiem
  • uporządkować szafki z książkami kucharskimi (od jakiegoś czasu a właściwie od 3lat kupuje znane wszystkim czasopisma kulinarne i ich ilość zaczyna mnie przytłaczać,niestety czasami gazety się dublują i robi się totalny chaos)
  • z racji tego,że nasza pociecha uwielbia buszować po regale i wyrzucać wszystko z szuflad muszę wygospodarować miejsce na leki.A robi się ich coraz więcej i więcej
  • jeśli już wszystko ogarnę muszę znaleźć czas na ogarnięcie spiżarki i kantorka-tam to już masakra po tym jak mąż wcisną tam zamrażarkę aby Syncio nie cpykał przełącznikami ponieważ czerwona lampka natrętnie sygnalizowała alarm od dłuższego czasu a zamrażarka pełna mięska
  • szczytem marzeń moich byłoby wyrwanie się z synkiem na pogaduchy do mojej koleżanki.Wiem,że to byłoby również wyzwanie dla Szymka ponieważ była by to pierwsza jego podróż busem ponieważ bałabym się wyruszyć z nim samodzielnie samochodem.
  • uporządkować stertę dokumentów 

Są też i miłe plany a mianowicie:
  • zająć się pokojem Szymka a mianowicie marzy mi się jakaś tapeta na ścianę,pozdejmowanie zbyt wielu obrazków świętych na rzecz kilku zdjęć Szymona, czy poszperanie w internecie wymarzonej meblościanki dla niego
  • spędzanie czasu ze ślubnym i dokuczanie mu ile mi sił starczy
  • wspólne spacery i odwiedziny Kubusia
  • przeczytanie " I ty możesz mieć super dziecko"D.Zawadzkiej 
  • wywołanie zdjęć synka i uporządkowanie ich-w planach mam wywołanie i obdarowanie dziadków a także s=zasilenie własnego albumu ponieważ ostatnie zdjęcie wywołałam po mikołajkach czyli praktycznie rok temu -WSTYD
  • marzy mi się zrobienie i zamówienie kalendarza ze zdjęciami synka dla dziadków i dla mnie 
  • NAPISANIE NASZEGO PIERWSZEGO LISTU DO MIKOŁAJA -MÓJ PRIORYTET

Dużo tego niestety a w planach mam jeszcze pomoc Mariuszowi w zwożeniu drzewa na zimę i nieszczęsne malowanie drzewek w sadzie.

Więcej nie pamiętam i nie chce pamiętać.
Delektuje się tą chwilą i z kawą zasiadam do lektury Waszych blogów ponieważ ciekawość mnie zżera a doba nieubłaganie ucieka a Szymek w nieskończoność spać nie będzie.


 

9 komentarzy :

  1. Dłuuuga lista, dłuuuga... I praca w Wigilię tez nie jest miła. A takie poczucie, ze schodzę na plan ostatni tez mam. Chociaż mój mąż ostatnio zainteresował się bieganiem. I mnie też wciąga. Zresztą wcześniej już w jogę wsiąkłam. Zawsze to te półtorej godziny tygodniowo tylko dla mnie. On to rozumie, bo sam biega. A ja po jodze jak nowo narodzona, pełna energii. Polecam więc taki półtoragodzinny urlop tylko dla siebie co tydzień. Forma dowolna;) A bieganie tanie jest (przynajmneij na poczatku i jak nie jesteś gadżeciarzem i nie musisz mieć najlepszych butów i jeszcze lepszego stroju;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam u mnie kondycja ..... codziennie za to trenuje podnoszenie ciężarów:-)kochanych ciężarów a lista długa i pewnie niejednokrotnie zostanie zmodyfikowana.
    a co do aktywności mi się marzy taki domowy kurs zumby tylko czy dziecko wytrzyma pląsy mamusi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. SDM zawsze będzie kojarzył mi się z bratem .. może dlatego że kiedyś słuchał ich całymi dniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie zaraziła ich muzyką koleżanka,później zmiana o 180 stopni ale sentyment do kilku kawałków pozostał.

      Usuń
  4. wow, sporo tego jak na te kilka dni urlopu:) miło słyszeć cię zadowoolnoą i szczęśliwą:) powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. ojojojojojojoj trochę dużo tego wszystkiego, ale gdyby się głębiej zastanowić, to mam mniej więcej tyle samo do zrobienia, mimo, że jestem mamą nie pracującą. Wszystko do zrobienia jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i wszystko na jutro:-)
      a do tego pociecha nie ułatwia spawy.wystarczy chwila i całe 5min gimnastyki z zabawkami mam zafundowane po raz kolejny,kolejny.
      muszę zrobić kiedyś statystykę.

      Usuń
  6. O! Moje listy życzeń, planów co mam zrobić, co załatwić są podobne ;) A taką ciszęw domu, o której piszesz też lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam,chociaż jest jej czasami jak na lekarstwo.
    trzeba się cieszyć z tego co się ma.

    OdpowiedzUsuń