Wieki mnie nie było.
Jakoś ciężko mi się było zabrać za pisanie,za poukładanie wszystkiego w głowie a tym bardziej o zapisanie swoich emocji w tym miejscu.Niby pisałam,niby dbałam o to aby jak najwięcej nie utracić a jak najwięcej za chomikować ale,coś/ktoś mnie blokował(o) do tego aby to wszystko opublikować.
Tak bardzo chciałam zapanować nad tym co się zaczęło dziać w moim życiu.
Chciałam po raz pierwszy moc powiedzieć,że jestem Panią swojego losu.
Naszego losu.
Może właśnie dziś jest ten moment kiedy żar się leje z nieba a mój Skarb śpi mogę podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami.Wiem,że od czasu tego wpisu miną już prawie miesiąc.Ale chce móc się z Wami cofnąć,powspominać aby dalej móc kontynuować Naszą historię.Aby nie utracić tak ważnych dla mnie chwil.
.....................................................
Mam mętlik w głowie.
Jakoś ciężko mi się było zabrać za pisanie,za poukładanie wszystkiego w głowie a tym bardziej o zapisanie swoich emocji w tym miejscu.Niby pisałam,niby dbałam o to aby jak najwięcej nie utracić a jak najwięcej za chomikować ale,coś/ktoś mnie blokował(o) do tego aby to wszystko opublikować.
Tak bardzo chciałam zapanować nad tym co się zaczęło dziać w moim życiu.
Chciałam po raz pierwszy moc powiedzieć,że jestem Panią swojego losu.
Naszego losu.
Może właśnie dziś jest ten moment kiedy żar się leje z nieba a mój Skarb śpi mogę podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami.Wiem,że od czasu tego wpisu miną już prawie miesiąc.Ale chce móc się z Wami cofnąć,powspominać aby dalej móc kontynuować Naszą historię.Aby nie utracić tak ważnych dla mnie chwil.
Mam mętlik w głowie.
Ba TORNADO!!!
Od wczorajszego dnia a właściwie wieczoru nic już nie jest takie samo.
Coś się zmieniało.Prawdopodobnie, ........ jestem pewna,
TAK MAM PEWNOŚĆ,
że pod moim serduszkiem bije drugie serduszko.
TAK
Przeczucia moje i wynik testu ciążowego nie pozostawiają wątpliwości.
TAK JESTEM W CIĄŻY
Jeszcze to do mnie nie dotarło,jeszcze sobie niczego nie poukładałam w głowie.Co jakiś czas zerkam do torebki gdzie skryłam test.Sprawdzam czy może któraś z kreseczek znikła a ja,my nie będziemy przechodzić rodzinnej rewolucji.
Planowaliśmy z mężem powiększenie naszego stadka o małą istotę ale wydawało nam się,że trzeba zasłużyć najpierw na taki cud.Zapracować na niego.
A tu taka niespodzianka:-)
Cieszę się ogromnie ale po cichu od godziny trzeciej w nocy dnia poprzedniego zarzucam sobie,że narażałam moje maleństwo na wiele niebezpieczeństw.Kawa pita w ogromnych ilościach,stres w pracy,jedzenie byle jakie,brak kontroli medycznej(ostatnia morfologia zrobiona chyba z pół roku temu),ostatnio wyrwany ząb i RTG wykonane chyba ze dwa razy, nie wspomnę o lekach branych na ból gardła i chrypę. Dużo tego.A jeszcze nadwaga,drętwienie palców i ............ zwariuje.
Mąż się tylko uśmiecha, chyba go bawią moje rozterki.Ten to ma dobrze.
Mąż się tylko uśmiecha, chyba go bawią moje rozterki.Ten to ma dobrze.
Po czym poznałam,że coś nie gra?
Po tym,że znów nie mogłam usiedzieć w autobusie w drodze do pracy,po tym,że ciężko mnie było wybudzić rano a jak wstałam to byłam tak skołowana,że mąż po kilka razy przywoływał mnie do ziemi.Mdłości jakieś są,sporadyczne,wywołane nagłym schyleniem czy tak jak ostatnio skosztowaniem malin przed śniadaniem.
Byłam rozdrażniona,płaczliwa i toczyłam pianę o byle co. A mimo wszystko jakoś tak instynktownie ręka schodziła mi do podbrzusza i dotykałam,masowałam te delikatne rozstępy z pierwszej ciąży.Teraz już wiem,że skryta tam jest moja mała kruszynka.
Wiem,że będzie ciężko,że zniknę za parę miesięcy z pracy i zaszyje się w domu na bardzo długo.Wiem,że już nie wrócę.
Nie ma szans.
Mam już też za sobą telefon do pracy.Było zdziwienie i cisza w słuchawce.I pytanie :
CO Z DOSTAWĄ?
NIC.
Boję się,boję się narazić to malutkie serduszko na taki wyczerpujący maraton,z resztą w środę byłam na nocnej zmianie.Ciężko mi było,powieki opadały a nogi już nie chciały nosić.Co jakiś czas powtarzałam sobie trzymaj,wytrzymaj jeszcze trochę.Oszalałabym gdyby się coś stało.Wychodząc z pracy zaszłam na Carrefour i kupiłam test.Chciałam mieć pewność,że nikomu nie szkodzę.
Na dzisiejszej nocce mnie nie ma.Idę dopiero w poniedziałek. Już wyobrażam sobie te spojrzenia.Już słyszę komentarze.Niektórym na pewno będzie to na rękę,niektórzy zyskają.Ale tym się najmniej martwię.
Muszę wszystko pozmieniać w swoim życiu.Naprawić,nauczyć się większej pokory bo ta musi przyjść.Muszę być silna bo mam dla kogo.
Mam już przecież prawie dwulatka w domu i fajnego faceta u boku.
Dam radę.
MUSZĘ
CHCĘ:-)
CHCĘ:-)
strasznie się ciesze i ogromnie gratuluję. Dobre decyzje, nie martw się ciąża z dwulatkiem bedzie pikusiem w porównaniu do wychowywania obojga;) ale dasz radę, bo bardzo kochasz swoje dzieci:) odpoczywaj ile tylko możesz- powaznie, potem już bedzie za późno
OdpowiedzUsuńTaka różnica wieku między dziećmi jest najlepsza - tak więc powodzenia!
OdpowiedzUsuńJeśli poszukujesz oryginalnych prezentów, ręcznie robionych - to moja pasja może Cię zaciekawić, zapraszam do siebie: www.facebook.com/ManufakturaMarty