poniedziałek, 24 listopada 2014

DRZEMKA U DWULATKA-MARZENIE MATKI.

Coś się ostatnio poprze stawiało mojemu dwulatkowi w głowie,może to dziwnie brzmi ale tak jest.Nie poznaje Go i jego zachowania.Pomijam sławetny bunt,z nim sobie jakoś daje radę ale fakty ostatnich dni wskazują na zmiany.
Zmiany nieprzychylne dla matki.


  

Zmienił się cykl funkcjonowania naszej pociechy w ciągu dnia.Wraz z przestawieniem czasu zmieniło nam się dziecko.Szymek wstaje zazwyczaj ok godz 7 i od razu zaczyna maszerować,tarzać się po dywanie.Jego pościel,nasza pościel lądują na podłodze a on ucieszony kotłuje się w niej.
Zdarza się,że wyrusza ze swoją kołderką,poduszką i pieluszką po mieszkaniu.Zazwyczaj ląduje w "swoim pokoju".Co prawda nie mam jeszcze weny,pomysłu jak go urządzić ale to tylko kwestia kilku dni,ponieważ czas płynie niebłaganie i musimy przyszykować się na obecność kolejnego członka rodziny.A czas działa na naszą niekorzyść,chociaż jak dla mnie Szymek mógłby mieszkać w naszej sypialni do 18.ŻARTUJE:-)

Marzę aby był to pokój pełen akcentów dziecięcych z motywem ciuchci na której ma bzika oraz samochodów.Ale ilekroć wspominam mężowi o zmianach,o tyle czuje się jak dziwak.Przecież wszystko jest.Łóżko,pościel,półeczka na zabawki i:wielki obraz widokowy,który strasznie kusi małego aby go rozbujać.Ze trzy obrazki święte tworzące jak to Szwagier mówi ołtarzyk Teściowej.Zresztą za każdym razem jak wspominam o zmianach widzę grymas u Teściowej-Matki.Ale komfort i spokojny sen mojego dziecka jest ważniejszy.Chcę,pragnę tego aby to było jego królestwo.Na jego zasadach.


Ponieważ o ten sen się ostatnio rozchodzi.Jeszcze nie tak dawno moje dziecko potrafiło zasnąć ok godz 13 i spać do 15 a nawet i później.Miałam wtedy czas na nadgonienie w pracach domowych,miałam czas dla siebie,na wypicie ciepłej kawy i dopicie porannej.Potrzebowałam tej drzemki.Mały jak wstawał był uśmiechnięty,wypoczęty i chętny do zabawy był wulkanem energii.Resztę dnia praktycznie spędzaliśmy na dworze.Już tęsknię za latem,za słońcem i wycieczkami rowerowymi.Zasypiał wtedy ok 21z porywami do 22.RAJ.RAJ DLA MATKI

Teraz natomiast staram się,próbuję,wręcz walczę o tą drzemkę,nawet godzinną.Szymek jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nic sobie nie robi z moich prób i działań.Wskazuje telewizor paluszkiem i z przekonaniem mówi MiMI czytaj:Matko włącz Klub Przyjaciół Myszki Miki.A książki wyrywa mi z dłoni i z impetem rzuca przed siebie czy za łóżko.Zdarza się też,że notorycznie ucieka po całym mieszkaniu.Z cierpliwością podchodzę do tego szaleństwa,ale kiedy patrzę na zegarek zaczynam tracić cierpliwość a moje opanowanie znika.Ok godz 15 jestem tak zmęczona i wykończona,że najchętniej uciekłabym przez okno nie oglądając się za sobą.Znacie to?

Kiedy już wiem,że mogę o drzemce Szymka pomarzyć on zaczyna przysypiać i opadać z sił.Jak na złość,celowo.Jeśli go nie rozbudzę to mam zapewnioną pobudkę w nocy.A mój maluszek tak łatwo się nie wyciszy ponownie.Co zatem mi pozostaje?Wierzyć,że jakoś wytrwam z buntownikiem do wieczora a kąpiel będzie już ostatnim elementem przed zaśnięciem.


Tak więc oprócz wypadu na dwór i szaleństw staramy się jakoś zagospodarować nasz czas na naukę,na zabawę i przyjemności.



2 komentarze :

  1. Jezu, ja pamiętam jak sama nie mogłam sie przestawic na ten nowy tryb bez drzemkowy- koszmar. Ale teraz już funkcjonujemy ok;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc i u Was podobnie,jeszcze bym to zniosła gdyby pogoda była inna a tak dzień się dłuży a mały,no cóż mały jest wulkanem energii,której nie może z siebie wyrzucić.Najgorzej jak coś mu nie pasuje,jest nie po jego myśli-histeria i płacz.Ciężko to wytrzymać,ale pocieszam się jednym-w lutym będzie gorzej jak pojawi się nasz księciunio!!!!

    OdpowiedzUsuń