wtorek, 20 stycznia 2015

CO PAN MAREK POWIEDZIAŁ-CZYLI INFO Z WIZYTY.

Wczorajszy dzień był dla mnie mega stresujący jak i wyczerpujący fizycznie.

Rano badania i rundka po sklepach co by dokupić brakujące rzeczy w wyprawce dla dziecka a później powrót do domu.Miałam zamiar i sobie coś kupić tak dla dodania animuszu a skończyło się na tym,że znowu powiększyłam zawartość szafy starszaka.Ciągle nie mogę przejść obojętnie i bez emocji kiedy w Coccodrillo są przeceny.
No nie mogę i koniec.

Musze chociaż wejść na chwilkę i po dotykać tych cudeniek.Powąchać i pomacać a jeszcze jak mam coś na karcie to już nie wyjdę ze sklepu bez jakiegoś ciuszka.Lubię ich materiał,wzornictwo i to,że ubranka nie są pstre i nijakie. 
Chociaż jedno mogę im zarzucić jedno-dział z ubrankami dla dziewczynek jest większy i bogatszy,a patrząc się na te przepiękne  delikatne wzory chciałoby się mieć córeczkę pod sercem.Chociaż nie wykluczam i takiego obrotu rzeczy.(Napisałam to,to chyba,źle ze mną.)!!!!!!


Chciałam również nabyć rożek do szpitala.
Niby rzecz zbędna a jednak ratuje w niektórych sytuacjach życie.Mam co prawda po Szymku ale chęć wyparzania wszystkiego co miałoby kontakt z dzieckiem sprawiła,że rożek stał się cieniutki a ja powiększyłam swoja wiedzę o to,że nie których rzeczy nie trzeba gotować.I od tamtej pory czytam a raczej zerkam na metki:-).

Szymek urodził się w lipcu kiedy było gorąco wręcz żar lał się z nieba więc cieńszy rożek był ok a ten obecny lokator zamierza pojawić się w połówce lutego wiec muszę w jakiś sposób zabezpieczyć go przed atakiem z nieszczelnych okien na porodówce.


Wracając do wizyty już wiem na czym stoję.

W moim przypadku syn pojawi się przez cięcie i nie dla tego,że bryka sobie w brzuszku zmieniając pozycję co jakiś czas ale ze względu na moją nadwagę.

Lekarz nie ukrywał,że to decydujący czynnik,cholerka.Poza tym przy próbie porodu naturalnego u Szymka nie było akcji porodowej a ja tylko się męczyłam pod kroplówkami z oksytocyną czy z folejami.

Tak widocznie musiało być tak i będzie tym razem.Waga dla mnie była bezlitosna.Dobijam setki(napisałam to?o rzesz) a jeszcze przede mną kilka tygodni.Jak tak dalej pójdzie będzie mnie mąż musiał chyba toczyć na porodówkę chociaż nie czuję tego przyrostu masy na sobie.Ubrania noszę jak nosiłam te same tylko od lata z leginsami jestem za pan brat.Są moją drugą skórą.

Synek na USG prezentował się idealnie.Wręcz wzorowo odsłaniał wszystko co miał do pokazania.Główka już w dole chociaż jeszcze dupka trochę się mu majta ale to i tak już nie ma znaczenia.
Serduszko biło wyraźnie i miarowo.
Na kolejnej wizycie mamy się mu przyjrzeć dokładnie.

Lekarz jedynie pogroził mi paluszkiem za stan morfologij,która się pogorszyła nie wspominając o podstępnej anemii,z którą walczyłam podczas pierwszej ciąży.Ta zaatakowała w końcówce.
Tak więc kolejna tabletka do połknięcia.

Wieści nie są złe ale tez nie napawają optymizmem.

Czeka mnie tydzień urlopu przymusowego na porodówce.Niby dobrze,ponieważ oswoję się z okruszkiem,dam nam czas na poznanie,na dogadanie się ale z drugiej strony wiem co to znaczy ciecie i rehabilitacja po nim.Jedyne pocieszenie jest w tym,że mniej dyskomfortu jest jak zdejmują nić na koniec pobytu.Pamiętam jak doktor,która wykonywała cięcie usunęła mi nić jednym szarpnięciem,poczułam się wtedy jakbym do żywych wróciła,nic nie ciągnęło,nic nie rwało,można było się schylić czy nawet podskoczyć.
LUZ BLUZ.


Do tej pory posiadam różowe obrączki z nóżki i rączki jakie miał synek razem z nicią.Leżą ku pamięci w pudełeczku po obrączkach:-).
Już nie długo pojawi się kolejne pudełeczko z pamiątkami.

2 komentarze :

  1. Ja nie jestem zwolenniczka cc, co nie oznacza, ze czasami trzeba ciac z zalecenia lekarza czy niebezpieczenstwa zycia matki lub malenstwa.
    Gratuluje drugiego Synka!
    Wszystko bedzie dobrze!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:-)
    Ja również nigdy nie podejrzewałam,że mój pierwszy synek pojawi się przez cięcie a teraz historia zatacza koło.
    Niestety wszystko nie zależy od nas.Grunt,żeby maleństwo przyszło na świat zdrowe.

    Pozdrawiamy cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń