wtorek, 4 czerwca 2013

Mamo, chodźmy!!!!!

Mało Nas ostatnio,
 ale co się dziwić, kiedy czasami doba jest za krótka a chciałoby się móc zasnąć spokojnie nie myśląc o tym co nie zostało dokończone, zrobione, odłożone na późniejsze kiedyś.

Na początku mojej przygody z pisaniem, zarzekałam się, przysięgałam w skrytości ducha,że postaram się pisać jak najwięcej.
 Jak najwięcej dać poznać się mojemu synkowi  za pomocą bloga ale jak to bywa, plany planami a realizacja swoje.

Prawie tydzień temu synek skończył 10 miesięcy.
 Przeżył z nami kolejny miesiąc a my z Nim. 
Kolejny miesiąc miłości, przytulasów i nieustających pieszczot.
 Miesiąc pełen wrażeń i wspaniałych wspomnień. 
Przez te kolejne dni swojego życia Szymek wiele się nauczył, poznał, posmakował. 
Poznał wiele nowych twarzy, zapachów i głosów.
Dostrzegam już w nim zacięcie motoryzacyjne:-)
Kto wie może rośnie nam nowy, lepszy Kubica?


 




Przeżyliśmy razem wesele u Darka (którego gorąco całujemy i przytulamy), komunie u Bartka (całuski dla ciebie Skarbie:-) o których chciałabym kiedyś napisać ale jakoś czasu brak.

Znowu leje za oknem. 
Już nie liczę, który to już raz z kolei w ciągu dnia ale pogoda w tym roku nieprzewidywalna i humorzasta jak kobieta. 
Nie da wyjść na dłuższy spacer, bez parasola.
 A tak bardzo bym chciała pokazać synkowi nasze wspaniale okolice. Widzę jak z za interesowaniem ogląda świat z perspektywy spacerówki. Jak wyciąga ręce, ba całe ciało aby tylko czegoś dotknąć. Poznać i posmakować co się da. Nawet komar na czubku nosa jest obiektem obserwacji a lot muchy czymś tak absorbującym i zajmującym,że świat wokół staje się mniej ważny.

Szymka ciekawi dosłownie wszystko.
 Dzisiaj z zaciekłością i impetem próbował zamknąć pralkę. Miski, tłuczki ba nawet praska do ziemniaków to coś co zajmuje go na dłuższy czas. 
Jeszcze nie tak dawno chwaliłam się tym,że samodzielnie siada teraz trzeba być przy nim praktycznie non stop ponieważ świat z pozycji siedzącej go już nie kręci. Trzeba chodzić z nim a on jest dość wymagającym turystą. 
Przychodzi powoli czas aby pomyśleć nad zabezpieczeniami szafek, drzwi. Podejrzewam,że jeszcze chwilkę zajmie mu rozpracowanie tego tematu ale trzeba wyjść na przód. Nie dać się zaskoczyć małemu badaczowi.

Szymek od kilku dni zaczyna samodzielnie wstawać. 
Robi to jeszcze ociężale i z lekkim balansem ciała ale to za pewne jeszcze kilka dni potrwa aby stabilnie stanąć bez asekuracji bo jak na razie przytrzymuje się mebli, foteli a jak chce nam dać do zrozumienia,że czas na podróże uwiesza się za nogawkę spodni i trudna rada, trzeba wyruszyć w kolejną podróż po salonach. Zniecierpliwienie  i ponaglanie słychać w jego krzyku i pisku.

Uwielbia obserwować świat.
 W jednym z pokoi jest okno na podwórek, a tam wszystko co małego badacza kręci i wywołuje uśmiech na rumianych policzkach. Konie nie wywołują u niego żadnego lęku, pies nawet nie kichnie kiedy wkłada mu paluszki do nosa a kury i gołębie uciekają w popłochu jak mały zaczyna krzyczeć i piszczeć z radości.
Co to będzie za rewolucja kiedy będzie biegał!!!!

Patrzę na niego kiedy śpi, jest w tedy taki spokojny, odprężony a przecież drzemie w nim wulkan emocji.
 Nieraz zdarza się mi przysnąć z nim nad ranem a on nie czekając zbyt długo na to abym wstała bada swoimi paluszkami moją twarz. Najbardziej interesujące są skrzydełka nosa, włosy i usta. Palce są tak wszędobylskie,że nie raz już odniosłam rany.

Mój badacz i demon prędkości robi się coraz bardziej kochany,śmieszny i czuły. Jeszcze troszkę a zaczniemy znowu przytulańce w pościeli:-)



Ps.Życzymy Wszystkim słoneczka, bo jak tak dalej pójdzie to moje zapasy kawy zostaną wypite do ostatniego ziarnka. A wiadomo bez kawy ani rusz:-)

2 komentarze :

  1. synal jest uroczy! mały przsystojniacha :)))

    ściskamy :)
    ania&karol
    http://annaslaweta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. plany, planami a realizacja... znamy to :)
    Bardzo miło tu u Ciebie i przytulnie,
    Szymek wspaniały,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń