wtorek, 17 września 2013

Z ostatniej chwili -mamy 4

Tak jak w większości domów całe rodziny oglądają "M jak miłość" tak i my zasiedliśmy z mężem do oglądania. Ja w swoim ulubionym fotelu,mąż zajął dogodną pozycję na tzw. lemura- czyli pełen luz całego ciała.
 
Synek po całym dniu baraszkowania i myszkowania po mieszkaniu uległ i po kąpieli oddał się w ramiona Morfeusza.

Spokój,cisza,chwila dla siebie.

 Chwila na to żeby porozmawiać o czymś innym niż kupa,kasa i pogoda.
I kiedy już człowiek jest pewny tego,że za chwilę i on pójdzie spać,albo przełączy kanał na coś lepszego słychać krzyk!
 
Policzki rozgrywane. 
Ciałko płonie.
Synek płacze,nic nie pomaga.
Noszę.
Tule.
Czuje się pokonana,zdezorientowana bo nie wiem w czym rzecz,o co może chodzić synkowi.Prawie płacze. Płaczemy razem,ja po cichutku,w milczeniu,synek na tomiast coraz bardziej. 
 Mąż wkracza.
Nosi synka po mieszkaniu.
Nie pomaga!!!!!!
Pokaz lampek podwieszanych do regału.
Nie pomaga!!!!!!!
Pokazuje kantorek z przetworami gdzie synka nie wpuszczamy.
Chwilowo cisza.
Pomogło.

Uśmiech.
Ulga w wyrazie męża,a moja w sercu.
Płacz znowu.

Mąż Nosi.

S
ięgamy po Ibum.

Chwila konsternacji i niedowierzania

Mama patrzy i nie wierzy.
Po prawej stronie na górnym dziąsełku bieleje 4.
To już 11ząbek naszej pociechy.
 
Głowę bym dała,że jej rano nie było. 
A to ci niespodzianka i to wszystko podczas odcinka 1001 ukochanego serialu mojej Mamy.Tuż przed strzałami Marty.

Synek już śpi. My też idziemy.Czeka mnie kolejny ciekawy dzień-ponieważ u nas ząbki idą parami.Więc wrażenia i marudzenie synka mam jak w banku jutrzejszego dnia.

Dobrej i spokojnej  nocy.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz