piątek, 4 października 2013

Ale to już było........

Mieszane,poplątane mam ostatnio uczucia.
Oj poplątane.
 
Jeszcze mi nie do końca przeszła złość na męża za to,że zapomniał o rocznicy ślubu. Ja wiem,że to szczegół,ale chciałabym na takich małych szczegółach zbudować,oprzeć nasz związek,nasz świat. 
Bo tak na prawdę ta rocznica to Taka nasza mała gwiazdka" i "walentynki w październiku" ale z tym nie pozostaje nic innego jak czekać do kolejnej rocznicy i wierzyć w to,że mąż nauczony jakimś cudem przypomni sobie o naszym małym święcie.

Właśnie o rocznicy rozmawiałam wieczorem z Teściową. Na moje słowa od powiedziała mi,że Mariusz nie ma czasu na takie "pierdoły"(ja tak to przy najmniej odebrałam bo ona jakoś to inaczej nazwała,określiła) a na mój kontrargument o tym,że jej zięć pamięta co roku o rocznicy ślubu powiedziała,że ten typ tak ma.

Więc dlaczego jeden może a inny nie? 


Bo jakby szwagra zadzwonić bardzo późnym wieczorem zapewne wyrecytowałby datę ślubu i to co żonie podarował w imię miłości na jednym wydechu.


Uśmiech,banan na twarzy Mateczki coraz większy i stwierdzenie,że przecież szwagier tylko tyle ma do roboty,ma czas na takie okazje?

Ale czy na pewno?

Czy faktycznie pomyślenie nad tym jak żonę uszczęśliwić w takim dniu aż tyle zachodu kosztuje?

Czy wymaga od mężczyzny aż tak nadludzkiego poświęcenia?

Czy zapamiętanie tych kilku dat spowoduje amnezję albo wyparcie istotniejszych informacji?


Nie wydaje mi się!!!!!!!


Mężczyźni,Nasi kochani Panowie już tacy są. 
Tak ich Matka Natura skonstruowała,że pamiętają tylko to co chcą pamiętać,co im jest niezbędne. Jakbym męża zapytała w nocy o liczbę jego gołębi,ilość młodzików i czy podał antybiotyk ostatnio otrzymałabym zapewne wyczerpujące informacje.

Ja wiem i rozumiem i staram się jakoś to gapiostwo swojego mężczyzny wytłumaczyć ale dziwię się argumentom Teściowej, Drugiej kobiecie, Matce.

Czy Ona też by chciała aby Teść nie pamiętał o jej urodzinach,imieninach czy rocznicy?

Nie wydaje mi się:-)

Przeciwnie kiedy zbliża się ważna dla Niej data w kalendarzu już widać jak planuje,kombinuje co ugotować na niedzielny obiad,jakie placki popiec i czy wszyscy ale to wszyscy pamiętają?A nawet jeśli ktoś pamięta i przyjeżdża z kwiatami,życzeniami to udaje zaskoczoną bo przecież kto by pamiętał o takich szczegółach.

Ona pamięta.

Pamięta,że jutro syna i zięcia urodziny,że trzeba zadzwonić z życzeniami.

PO co się pytam?
Kto by miał na takie pierdoły czas.
Ja nie mam.

Po urodzinach synka mam lekki niesmak.
 A swoich urodzin chociaż tydzień po synku nie obchodziłam w ramach buntu i totalnej olewki na wszystkich i wszystko. Dlaczego ja mam dzwonić i życzyć wszystkiego dobrego kiedy o mnie nikt nie pamiętał( 1szwagier pamiętał+szwagierka i moja rodzina). 
Czemu na informację męża,że dziś kończę ...... lat było zdziwienie-
A TO DZISIAJ?

Niestety kalendarz,metryka nie kłamie.
Nie oszukam dowodu osobistego chociaż ciągle zerka na mnie ta młoda kobieta. Mogę jedynie pracować nad tym aby mój mąż wziął w końcu się w garść i pomyślał o tych małych, drobnych a jakże ważnych szczegółach życia codziennego. Niestety jak będzie tak dalej postępował ja też przestanę,przestanę wybiegać przed ale .............. 
zobaczymy,pożyjemy.


Moja w tym głowa aby małego Pałeczkę nauczyć tego aby doceniać takie małe,błahe przyjemności,że takie małe nic nie znaczące gesty mogą komuś dodać skrzydeł,poprawić humor,scementować związek.

Mi nigdy nie chodziło i nie chodzi o prezenty tylko o to coś, co widziałam i czasami dostrzegam w końciku oczu ukochanego- 

 o ten błysk.

Błysk podziwu,zachwytu i uwielbienia.
 Bo każda z nas chce czuć się jak gwiazda.
Mam rację prawda?

4 komentarze :

  1. oj, przestań tłumaczyc męża...ja rozumiem gapiostwo, ale daj mu troszke popalić...to sie nauczy...a teściowa, cóż! to jej synuś, więc nie próbuj tego zrozumieć. przykro mi, że tak wyszło, a z serca życzę dużo zdrowia i milosci i asertywnosci w tym pięknym kolejnym roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż ja poradzę że nie potrafię się na niego zbyt długo boczyć,a żyje się dniem dzisiejszym a nie wczorajszym

      Usuń
  2. Masz rację, ale chyba niektórzy faceci tacy są. Mój jest taki roztargniony, że nawet zapomni jak sobie ustawi przypomnienie w telefonie. Ale od zawsze taki był i się nie zmienił pod tym względem, chociaż zawsze mam taką nadzieje.
    Teściowa zawsze wybiela swojego synka, niestety. A o teściowej przypomniał mi się kawał (przepraszam za przekleństwo):) :
    Synowa dzwoni do teściowej i pyta:
    - Mamusiu, jak się dziecko zesra to przebiera ojciec, czy matka?
    Teściowa odpowiada:
    - Oczywiście, że matka!
    Na to synowa:
    - No to Mamunia się zbiera i przyjeżdża, bo synuś tak się napierdolił, że do kibla nie trafił.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki,nie ma to jak dawka dobrego humoru i delicje w dużych ilościach:)

    OdpowiedzUsuń