wtorek, 2 grudnia 2014

28/29 TYDZIEŃ I COŚ SŁODKIEGO

Wczoraj zerkając na kalendarz  uzmysłowiłam sobie,że już za parę godzin zacznie się kalendarzowy grudzień.Nieodwołalne,a przed nami tygodnie pełne emocji związanych zarówno ze zbliżającymi się Świętami,Mikołajkami i Sylwestrem.Najgorętszy miesiąc w roku. 






Nie powiem,żebym na niego czekała.Ostatnio sporo się pozmieniało.Ja się zmieniłam i mój tok myślenia również.Nie ma tej magii,zapachu ciasta czy nastrojowych kolęd puszczanych z płyty. W Naszym domu Nikt nie celebruje Świąt.Teście bardziej skupiają się na oprawie,gościnie i całym tym świątecznym bałaganie.Poprzednią Wigilię spędziliśmy u moich rodziców,w tym roku w domu z Teściami i tak na zmianę.Chociaż w tym roku Święta nabiorą innego wydźwięku,wymiaru.Zaplanowane są zaręczyny mojej młodszej siostry.Tak więc bankowo Drugi dzień Świąt spędzimy na IMPREZCE.

Na kalendarzu zaznaczyłam już sobie dawno kolejne tygodnie ciąży.Nauczona poprzednią ciążą nie chciałam być zaskoczona pytaniem lekarza o tydzień.Jak to Pani nie wie?Ano nie wiem Panie doktorze jakoś tak 7 miesiąc:-) Nigdy więcej zażenowania!

Dzisiejszy poranek zaczęłam z przytupem i na słodko:-( i nie mam na myśli ulubionych wafli kajmakowych do kawy lecz GLUKOZĘ i badanie na krzywą cukrową.Wiedziałam już,że do przyjemności nie należy wypicie takiego specyfiku ale trudno.O dziwo jakoś dałam radę opróżnić szklaneczkę i cierpliwie przeczekać te trzy godziny.Jedynie co mnie wkurzyło to fakt,że Pan,który pobierał mi krew niestety nie miał szczęścia i za każdym razem po nakłuciu informował mnie,że niestety żyłka nie wytrzymała i pękła.Tak więc na obu ramionach mam sińce i krwawe pamiątki.Na szczęście opamiętała się dziewczyna,która razem z nim była i zawołała inną dziewczynę a ta bez problemu wkuwała się za każdym razem.

Czas spędzony w poczekalni przegadałam z inną Ciężarówką.Z rozmowy dowiedziałam się,że oczekuje pierwszego maleństwa i jest praktycznie w tym samym tygodniu co ja.Termin ma na Walentynki i jak na razie nie wie,kogo nosi pod serduszkiem ponieważ maleństwo skrzętnie ukrywa się przed zdjęciami:-)
Fajnie było posłuchać,że nie tylko ja walczę ze zgagą,drętwieniem nóg i bezsennością.
Rozmawiałam z ni o kompletowaniu wyprawki,o obawach ale także śmiałam się z samej siebie,swoich obaw i lęków.

Jutro czeka mnie i męża wizyta u Naszego Ginekologa i wyniki dzisiejszych bada}.Nie powiem czuje lekką obawę związaną z nimi.Boje się cukrzycy i jej następstw.Nie jestem osobą sumienną i wiem,że ciężko by mi było żyć na diecie według wskazówek.Za bardzo lubię cukier aby z niego zrezygnować.Bo ciężko wyrzec się słodyczy kiedy mamy jedyną okazję aby zrzucić swoje łakomstwo na zachciewajki ciążowe:-)

Czekam również aby zobaczyć maleństwo ponieważ ostatnio nie miałam okazji o czym Pisałam O TU.Może obecność Tatusia zmobilizuje Doktora do podejrzenia małego lokatora.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz