środa, 15 maja 2013

Licytacja


Licytacja
Czy można kochać kogoś bardziej, mocniej, silniej?
Czy jedno ze współmałżonków zawsze musi mieć rację a drugie ulegać i potulnie przyznawać się może nie do błędu lecz do odmiennego zdania, myśli?
Czy można kochać nie szablonowo, nie standardowo ale po swojemu, na  swoich zasadach?
Czy można się komuś oddać bez pamięci i zapomnieć o sobie i swoich potrzebach?

Niby odpowiedzi znamy, wiemy co należy a czego nie powinnyśmy mówić robić
a jednak.

Małżeństwo i narzucone nam role czasami wymagają od nas żon, kobiet, matek zapomnienia tak naprawdę o sobie, o swoich pragnieniach.

Przyznam się szczerze że Ja nie pamiętam już czasu sprzed ślubu, a teraz sprzed urodzenia dziecka. 
Wydaje mi się to wszystko takie odległe, nierealne jakby dotyczyło kogoś innego niż mnie.
Osoba na zdjęciach nie przypomina wcale tej osoby na którą patrzę przez monitor laptopa czy codziennie w lustrze.

Inna
Trochę obca

I coraz częściej zastanawiam się jak do tego doszło, że zatraciłam się cała w tym nowym życiu.
Co spowodowało, że nie śmieszą już mnie pewne żarty sytuacyjne co kiedyś.
Osoby wtedy mi bliskie stają się tak bardzo obce, nieatrakcyjne a przecież ja i oni/one należałyśmy, należeliśmy do jednej paczki, rodziny a teraz co…………..

Jak wiele mnie zostało w tej obecnej?
Moja mama w jednej z rozmów powiedziała ,że mnie nie poznaje.
 Jakbym przygasła.
Nie tryskam już pokładami pozytywnej energii. 
Nie jestem już duszą towarzystwa znającą mnóstwo żartów, dowcipów.
 Te oczy są jakby inne.
 Ciut zimniejsze.

Nie myślcie sobie moje kochane mamusie ,że krzywda mi się dzieje albo jestem niespełniona, niekochana.
Nic z tych rzeczy .

Naszła mnie po prostu taka dziwna refleksja.
Bo jakby nie spojrzeć za kilkanaście lat kiedy mój mały synek stanie się dorosłym Szymonem ja razem z nim dorosnę, przepoczwarzę się może nie we wspaniałego motyla ale w stateczną, poukładaną, zdystansowaną do siebie i do świata kobietą.

Bardzo bym kiedyś chciała usiąść w naszej wymarzonej altance z mężem nad kubkiem świeżej, aromatycznej kawy i usłyszeć że jest coś we mnie takiego co mojego męża we mnie pociąga, 
że jestem nadal dla niego atrakcyjną, fantastyczną kobietą.
Chciałabym najzwyczajniej w świecie poczuć dumę patrząc na swojego dorosłego już syna i wiedzieć, mieć pewność, że dałam mu wszystko, że byłam dla niego mamą w 100%, że moja praca nad takim wspaniałym dziełem miała sens i była warta wszystkich wyrzeczeń.
Wyrzeczenia się nawet samej siebie.

Wszystko dla niego.

DLA NICH!!!!!!!!!!!!

2 komentarze :

  1. po prostu mowa rola, nowe obowiazki, nowe zycie. wszystko się zmienia i Ty sie zmieniasz. nie zapomnij tylko o swoich potrzebach!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak byłam kiedyś dzieckiem marzyłam aby zostać Panią Prezydent.
    Ambitne prawda?
    A teraz marzeniem moim jest aby spełnić się w nowej roli i podołać nowym obowiązkom.(nic innego jak proza życia)

    OdpowiedzUsuń