Czujecie to?
Czujesz to SYNECZKU?
Czy czujesz ten wspaniały zapach?
Tą radość i te wspaniałe emocje kiedy zamykasz oczka a słoneczko muska Twe policzki.Kiedy przymykasz powieki a na ustach pojawia się uśmiech.Taki rozkoszny i uroczy,zarezerwowany tylko dla mnie. Uwielbiam kiedy całym sobą chłoniesz otaczające Cię otoczenie,kiedy każdy przedmiot,kamień wywołuje w Tobie zaciekawienie i zainteresowanie.
Dzięki Tobie chce mi się ŻYĆ:-)
jeszcze intensywnej,mocniej. I chociaż ostatnimi czasami miałam podły humor i nie raz złość moją widziałeś od dzisiaj koniec z tym.
Obiecuje Ci częściej i więcej się uśmiechać oraz więcej uwagi Ci poświęcać ponieważ jesteś tego warty.Warty tego abym poświeciła tych parę chwil i potrzymała Cię w ramionach,przytuliła,pocałowała i wyszeptała w każde uszko z osobna jak wielkim skarbem jesteś dla mamusi swojej.Jak dzięki Tobie każdy dzień niesie coś nowego,wspanialszego. I pomimo zmęczenia i niewyspania obiecuję CI wyciskać z każdego dnia jak z cytryny jak najwięcej doznań.
Wiosna za oknem,wiosna we mnie.Pragnę odmiany,zrobienia czegoś dla siebie.I nie mówię tu o wielkich zmianach ale o wygospodarowywaniu kilku chwil dla siebie.Na tą moją pisaninę i chociaż czasami tak wiele mam do powiedzenia już nie mam takiego zapału,parcia.
Wolę posiedzieć z dzieckiem,poukładać układanki czy wieże z klocków. Wolę patrzeć na moje dziecko i cieszyć się .Bo jest czym.
Szymon coraz lepiej komunikuje się z nami.Doszły nowe słowa DAĆ,CHCIE. Niby nic a cieszą matkę,bo to już coś,a do tego coraz częściej Pałeczka pokazuje nam co chce.Sam nieporadnie zakłada czapkę,nieraz trocki zwisają i zasłaniają widok a on nie strudzenie stoi pod drzwiami.Czekając. Czekając na mnie:-)
Chce dosłownie wszystko poznać.Interesują go ostatnio nie umyte talerze w zlewie,śmieci w koszu czy ostatnimi czasy wieża z głośnikami.Ulubionym jego miejscem stały się parapety okienne i pomimo naszych próśb,gróźb i innych prób perswazji krzesła są bezustannie przesuwane pod okna a dalej już jak same się możecie domyśleć - uśmiech dziecka kiedy patrzy przez okno na świat budzący się do życia,usta otwarte z zachwytu i oczy pełne radości.
I chciało by się aby taka pogoda została jak najdłużej abyśmy pozrzucali te wszystkie kurtki i płaszcze a wyjście z dzieckiem na dwór trwało tylko chwilkę.Abyśmy razem budowali babki z piasku,abyśmy podziwiali budzące się z letargu zimowego tulipany i powitali bratki które zakwitną i ubarwią nasz świat.
Tak bardzo tęskniłam za słońcem,za tym świeżym powietrzem za powiewem nowego:-)
Pięknie to wyraziłaś;)
OdpowiedzUsuńCzas spędzony z dzieckiem, nigdy nie będzie straconym!
Masz rację:-)
OdpowiedzUsuńNiektórzy traktują również to jak długofalową inwestycję i również coś w tym jest racji-zysk po latach np.całus od dorosłego syna/córki,obecność i pomoc kiedy tego będziemy potrzebowali.