czwartek, 16 października 2014

MAŁY LOKATOR

Kiedy tak czekałam wczoraj na swoją kolej aby wejść do lekarza ręce miałam lodowate a nogi jakby z soli. Serce waliło mi z każdą kolejną minutą. Patrzyłam na dziewczynę w zaawansowanej ciąży, która co chwile zmieniała pozycję na krzesełku. Uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech. Obok niej siedział mężczyzna, jak gdyby nic przewracał kolejne kartki w książce. Czytał, od czasu do czasu spoglądając na swoją towarzyszkę. Nasunęła mi się w tedy myśl, że nie pamiętam kiedy mój mąż czytał coś innego niż biuletyny informacyjne i poradniki sadownicze. Zresztą w jego rzeczach nigdy nie znalazłam jakiejkolwiek książki. Czyżby był takim ignorantem? Zresztą JA sprzed ślubu zawsze miałam w torebce jakąś książkę, gazetę dla zabicia czasu czy oderwania się chociaż na chwilę od rzeczywistości. Zresztą już dawno sobie obiecałam wybrać się do biblioteki i coś wypożyczyć. Zatonąć w lekturze. Chciałabym móc zarazić tą miłością do książki, do jej zapachu swojego synka. Bije się ostatnio z myślami chcąc zamówić całą serię POCZYTAJ MI MAMO. Chciałabym je wszystkie mieć na swojej półce. Móc czytać Szymkowi przed drzemką a także maleństwu kiedy przyjdzie na świat.


I jak zwykle odbiegłam od myśli przewodniej. Coraz częściej zdarza mi się to ale już taka jestem- chaotyczna. 


Wracając do wizyty, morfologia znowu spadła, anemia znów mi grozi ale ogólnie wszystko jest ok. Lekarz zrobił pobieżne USG i od opowiedział w końcu na dręczące mnie pytanie- 

KTO JEST LOKATOREM BRZUSZKA?



Nie smucę się z tego powodu chociaż liczyłam w skrytości ducha na inną odpowiedź. Patrząc na obraz maleństwa na monitorze uzmysłowiłam sobie, że i tak kocham tą kruszynkę obojętnie czy będzie miała na imię Zosia czy Krzyś. Jedyne co chciałam usłyszeć to to, że wszystko jest ok i serduszko bije prawidłowo. Zamknęłam oczy. Lekarz chyba się domyślił i przechylił monitor w moją stronę pokazując mi bijące serduszko, pupę, nogi i ....... PINDOLKA.


Tak, w moim brzuszku pomieszkuje sobie kolejny Pałeczka. Ród mojego męża nie wyginie tak szybko a synek będzie miał za kilka miesięcy, lat kumpla do piłki i jazdy na rowerze. Niestety nie dane mi będzie pleść warkoczy i czesać lalek. Chociaż nigdy mi nie przeszkadzała zabawa samochodzikami czy ciuchcią. Wiem, że na górze leży wyprawka po Szymku i będzie nam lżej z garderobą jak urodzi się maleństwo. Wiele zabawek przetrwało po naszym małym dzikusie i posłużą tym razem. Poza tym mam już wprawę niejako w wychowaniu chłopca.



Nie powiem łza się w oku zakręciła kiedy po wizycie udałam się do sklepu aby nabyć coś na zimę Szymkowi a moim oczom ukazały się piękne bluzeczki czy leginsy w kwiatuszki. Niestety pozostaje mi tylko pomarzyć o córci. 



A co mąż, rodzina na fakt kolejnego faceta? 



Mąż nie dał się wkręcić i wmanewrować w historię o tym, że będzie córeczka bo on wiedział i widział  na poprzednim USG wyraźnie pindolka i już. Teściowa przyjęła kłamstwo i uśmiechnęła się mówiąc FAJNIE ABY BYŁO TYLKO ZDROWE. Wielkiej radości nie ujrzałam. Natomiast moja mama była zawiedziona, rozczarowana ponieważ chciałaby mieć wnusię. Jednak radość w głosie jaką słyszałam kiedy krzyczała do taty i mojej siostry, że Szymek będzie miał braciszka była tak ogromna, że mama musiała przerwać rozmowę, zaczęła płakać. Za to rano wykrzyczała do słuchawki swojemu wnuczkowi fakt, że będzie starszym bratem. A to zobowiązuje.



Tak więc czeka nas reforma i zmiany w najbliższych dniach, miesiącach. 

2 komentarze :

  1. chłopaki sa super, wiem z własnego doświadczenia!!!:) Odpoczywaj tyle ile możesz i tyle ile Szymek Ci da;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze nic jeszcze nie wiadomo na 100% a po drugie co to za różnica :)
    Miłość :)

    OdpowiedzUsuń