Ot dzisiejsze zdarzenie.
Zawiozłam Teściową na rehabilitację do miejscowego Ośrodka Zdrowia jak co dzień.Kiedy Teściowa oddawała się przyjemnościom ja z Szymkiem poszliśmy do apteki aby zobaczyć w jakich cenach mają urządzenia do badania cukru.Chciałam się zorientować nic więcej a tu miła niespodzianka-Pani miała bezpłatny glukometr tylko wystarczyło nabyć paski do pomiaru.Cena pasków ponad 40 zł ale z receptą już 13 zł. Długo nie myślałam tylko ruszyłam z Szymkiem do Ośrodka po receptę.
Ludzi nie było,kilka młodych dziewczyn i my.Szymek po tym jak się przywitał z Paniami z recepcji i po tym jak chciał je poczęstować żelkami zaczął zwiedzać recepcję.Głośno i donośnie pytał się o rzeczy,które go za interesowały. Pukał do każdych drzwi i słał uśmiechy każdej wchodzącej osobie do poczekalni. Kiedy Teściowa pojawiła się na korytarzu,synek z radością poleciał do Babci a ja w spokoju i ciszy zaczęłam zastanawiać się jakie pytania zadać Pediatrze.
Czekałam na swoją kolej. Kolejne dziewczyny wchodziły a ja czekałam.Weszła również do poczekalni młoda dziewczyna.Podeszła do rejestracji i dość głośno zaczęła omawiać wyniki morfologij z dziewczyną z recepcji.Po tematach jakie poruszały zorientowałam się,że dziewczyna jest w ciąży.Na moje oko ok 8 miesiąca. Miałam się uśmiechnąć ale coś mnie tknęło.
Wyszła pacjentka,moja kolej.Pukam wchodzę a BLONDYNKA z recepcji:POCZEKA PANI I wymieniła nazwisko tamtej dziewczyny.A ta przechodząc koło mnie jeszcze spojrzała jakby z wyższością.
ZAGOTOWAŁO I ZAWRZAŁO WE MNIE!!!!
Zrobiło mi się gorąco i nieswojo.Poczułam się źle. Zaczęłam z trudem łapać oddech. Z takim traktowaniem dawno nie miałam do czynienia.
Co różniło mnie od tamtej dziewczyny?
Może to,że ja swoim brzuszkiem nie epatowałam i głośno nie zgłaszałam roszczeń co do prawa do pierwszeństwa.Już pomijam fakt,że pielęgniarka miała prawo nie wiedzieć,nie zauważyć stanu odmiennego u mnie. Ale fakt,że Pediatra do,której chodzi moje dziecko i ja doskonale wiedziała o ciąży.Pierwsze pytanie było o mój stan zdrowia i maleństwo.IRONIA,ŻART PRAWDA?
Więc zatem co to było się pytam?
Nigdy nie korzystałam z przywilejów dla kobiet w ciąży jak i dla matek.Nigdy nie oczekiwałam,że inni będą dla mnie milsi czy bardziej uczynni i życzliwi.Dla mnie takie zachowanie jest oczywiste.Tego wymaga kultura i dobre wychowanie.To szacunek dla drugiej osoby i coś takiego jak EMPATIA.
Po wejściu do gabinetu miałam ochotę powiedzieć,że Pani o Blond włosach powinna bardziej ludzi obserwować i traktować wszystkich w jednakowy sposób,a nie po znajomości.Przecież to śmieszne,że JEDNA CIĘŻARNA MUSIAŁA OPUŚCIĆ GABINET ABY INNA MOGŁA WEJŚĆ!!!!!
Prawda,że śmieszne?
Dodatkowo Ja czekałam z małym dzieckiem a to już przecież powód do tego aby wejść wcześniej.Przecież korzystałam z poradni dla dzieci zdrowych. Miałam ochotę zrobić awanturę i zadymę ale kopniaki maleństwa mnie powstrzymały.Po co się denerwować z powodu jakiejś blondyny.Gra nie warta świeczki a poza tym jeszcze nie raz będę musiała skorzystać z usług TEJ placówki.Niestety nie mam wyboru a 30 KLM w jedną stronę do lekarza mi się nie uśmiecha.Dodatkowo za kilka miesięcy pojawi się nowy pacjent,który też będzie musiał być tam leczony,szczepiony.
Wizyta w gabinecie Pani Doktor przebiegła zatem błyskawicznie.Poprosiłam o receptę na paski do mierzenia glukozy i nic więcej.Od powiedziałam zdawkowo na jej pytania i wyszłam.Nie miałam ochoty na rozmowy i uprzejmości.
Jutro rano pierwsze pomiary i tak liczę w skrytości ducha,że będzie dobrze:-)A teraz zabieram się za lekturę stron poświęconych cukrzycy ciążowej.Co prawda nie mam jej ale stan cukru nie jest zadowalający a po krzywej cukrowej lekarz zalecił monitoring i dietę.Jak na razie mierzę tydzień i obserwuję.Zatem do dzieła.
Aż nie miło się czyta o takich rzeczach, szkoda że musiałaś przejść przez takie zdenerwowanie i oby do końca ciąży był już tylko spokój! :) trzymam kciuki by z cukrem było wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kciuki -przydadzą się a co do zdarzenia w przychodni niech będzie dla mnie nauką,nauką pokory:-)Po za tym będzie anegdotą powtarzaną przy rodzinnych spotkaniach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko:-)
Na szczęście nie miałam takich przygód, bo z moim charakterem mogłoby z tego wyjść coś niemiłego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja z reguły nie należę do osób pokornych i cicho stojących,znam swoje prawa ale też i obowiązki ale Nasz Ośrodek to nie przychodnia w wielkim mieście gdzie człowiek jest anonimowy a w lutym ta sama blondi może być na badaniu maleństwa,więc po co mam zadzierać kiedy może któryś z synów oberwać za mamusi niewyparzony język.
UsuńPozdrawiamy cieplutko:-)