środa, 5 grudnia 2012

Misz masz czyli wszystkiego po troszku

Dzień niespodzianek.
Wrażeń dla mnie,dla małego

Szymon jakoś znosi lepiej zmiany pogodowe niż ja.  
Jestem ostatnio zamyślona, osowiała,wiecznie zmęczona.Tęsknię za naszą piękną polską jesienią, którą tak niedawno pożegnaliśmy.
Jutro Mikołajki, dzień magiczny i wyjątkowy.

Rozmawiałam ze swoją kierowniczką, jutro jestem z nią umówiona- mam odebrać paczkę dla Szymona. 
Fajny i miły gest ze strony firmy. Zarząd mojej firmy oferuje kobietom bardzo korzystny pakiet "familijny" żartuje prorodzinny. Dla nich to oczywiste, że kobieta, pracownica kiedyś zajdzie w ciążę, że pójdzie na zwolnienie,skorzysta z urlopu, będzie przez pewien czas niedysponowana, nieosiągalna dla firmy a mimo to chcą w swoich szeregach mamusie.Bo mamusia powraca,realizuje się ma dla kogo. Szkoda, że tak mało firm wierzy w potęgę mamusiowych pracowników.
 Fajne uczucie być potrzebnym nie tylko dla szkraba jak i dla męża.
 

Jestem ciekawa co tym razem dostałam bo paczka, która przywiózł kurier z okazji urodzenia maluszka była przeogromna a w niej:
  • 2 paczki pampersów w różnych rozmiarach
  • grzechotka
  • mydełko
  • szampon
  • książeczka do czytania o zagubionym piesku
  • 2 opakowania chusteczek nawilżonych
  • herbatka z kopru włoskiego dla małego
  • balsam do ciała
  • kalendarz
  • krem ochronny do twarzy dla bobasa
  •  słodki upominek dla mamusi zarekwirowany przez tatusia i skonsumowany nie wiem nawet kiedy
Do tego całego zestawu dołączony był list od prezesa zarządu o tym jak firma bardzo się cieszy z faktu, że zostałam mamą.Były też gratulacje dla tatusia. I piękny wiersz o macierzyństwie.
Fajny gest:-)
Nie mogę się już doczekać jutrzejszego dnia.

A dzisiaj od rana moja pociech zaskakuje mnie co jakiś czas. 
Rano mam tak już w zwyczaju,że powróciłam do porannej kawy rozpuszczalnej z dużą ilością mleka i czytania już nie gazety ale waszych wpisów na blogach.
Wciągnęłam się do tego stopnia, że czasami nie potrafię wytrzymać z ciekawości i zaglądam przez blogera w komórce. 

Też tak macie?

M. wie o mojej nowej pasji ale nie podziela jej do końca. Dopóki nie zaniedbuje małego i perfekcyjnego porządku w domku nic nie mówi.Chociaż nieraz skomentuje,że laptop ciągle podłączony do gniazdka.
Trudno.
Zrezygnowałam z oglądania tasiemcowych seriali, w których wszystko jest do przewidzenia na rzecz internetowej blogującej mamuśkowej społeczności.

Wracając do myśli przewodniej zastanawialiście się co robią wasze maluszki kiedy nie ma nas w pobliżu?
Jak się bawią?

Dzisiaj maleństwo mnie zaskoczyło i to tak, że po mamusinym policzku łezki płynęły. Z dumy kochane, z dumy jakiego mam wspaniałego potomka.

Dziecię tak szybko się zmienia,że żal mi tego iż zakupiłam telefon ze słabym aparatem.  
 Technologia nie nadąża za moim SZKRABEM.

Nie oddaje tych wypieków na twarzy, uśmiechu,żyłki między oczkami do której tak ochoczo przyznaje się tatuś.
Korci mnie aby sobie kupić lepszy aparat ponieważ zaglądając do waszych światów widze to co i ja bym chciała uchwycić, złapać i nie puścić.
Zamknąć tylko dla siebie.
Może jutro jak dostanę pieniężny bonus na święta z pracy zajrzę do sklepu AGD RTV i znajdę coś co podbije mi serce a wtedy zasypię ten blog morzem zdjęć.
Może robionych amatorsko ale z chęcią pozostawienia synkowi wspanialej pamiątki. 

No więc mój pierworodny mamusia zabiera się do pisania listu do Świętego Mikołaja.
A Wy moje drogie mamusie?


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz