Wczoraj Mikołajki niby zwykły dzień ale jakiś taki magiczny, wyczekiwany. Chociaż mam już trochę latek nadal wierzę w istnienie Świętego Mikołaja.
Słyszał Mikołaj!!!!!!!!!!!!!
ROK TEMU DOWIEDZIAŁAM SIĘ ŻE ZOSTANĘ MAMĄ (o tym napiszę innym razem)
A
Wczoraj pozwoliliśmy sobie z M. na chwilę leniuchowania rano, śnieg za oknem,maleństwo pochrapujące w swoim królestwie i ta wspaniała cisza. Nie ma to jak wtulić się w ramiona kochanej osoby. Znacie to uczucie prawda?
ROK TEMU DOWIEDZIAŁAM SIĘ ŻE ZOSTANĘ MAMĄ (o tym napiszę innym razem)
A
Wczoraj pozwoliliśmy sobie z M. na chwilę leniuchowania rano, śnieg za oknem,maleństwo pochrapujące w swoim królestwie i ta wspaniała cisza. Nie ma to jak wtulić się w ramiona kochanej osoby. Znacie to uczucie prawda?
Ciepła kawa, chwila na buziaka i codzienna rzeczywistość ale jakaś inna.Cały dzień wyczekiwania, napięcia. Już oczami wyobraźni miałam zaplanowany wieczór. Więc jak małego nakarmiłam, upomniałam żeby się grzecznie babci sprawował i nie robił scen z powodu braku mamusi zapakowałam się z mężem do samochodu i pomknęliśmy na poszukiwania Mikołaja.
Oczywiście nie mogłam nie skorzystać z nadarzającej się okazji i nie wstąpić do kilku sklepów aby nabyć trochę ubranek dla mojej pociechy.
Jeszcze tak nie dawno w rozmiarze 56 nie widać było Szymona a tu już 68 robi się za ciasne, za krótkie.
Więc zaszalałam a co:-)
Zawsze twierdziłam, że nie będę ubierać swojego synka w typowe wzory ,barwy narzucone przez modę, stereotypy, producentów ale się nie da. W sklepach albo razi róż i cekiny albo szarość i paski. Wariant drugi już wolę, bardziej żywy niż ciemne grafity i brązy. Powariowali styliści i już.
Zakupy udane, mama zadowolona, ubranka już schną i teraz trzeba znaleźć trochę wewnętrznej motywacji aby poprasować- a tej czynności nie na widzę z głębi serduszka.
Byliśmy razem z mężem w mojej pracy. Tak jak wcześniej pisałam paczka dla małego już czekała- a w niej pełno cudów i prezentów. Jak spojrzałam oniemiałam. Zobaczyłam i słodycze dla mamusi, pluszaki, kaszki, zabawki i lekki bonusik na pampersy.
KOCHAM SWOJĄ PRACĘ (może to być chwilowe zauroczenie)
Prosimy o więcej:-)
Mama też co by tradycję kultywować i uszczęśliwić swoja Pociechę nabyła wspaniałego misia. Urzekł mnie i kropka.
Tata oponował,że dziecię za małe,nie rozumie a miś ogromny ale jak zobaczyliśmy ten błysk w oczkach małego wiedziałam, że było warto.
Same oceńcie.
Może i u Was już ten miś zagościł.
Podbił serca naszych pociech:-)
A dziś juz jesteśmy po spacerku. Śnieżek sypie,cisza, spokój tylko dzieciaki ganiają się rzucając kulkami śnieżnymi. Ja też oberwałam rykoszetem, tylko to że latorośl podleciała i zaczeła mnie przepraszać. Mnie to rośmieszyło a im bardziej sie śmiałam tym bardziej chłopak purpurowiał.
JA NIE PANI JA MAMUŚKA (POCZUŁAM SIĘ BARDZO STARA)
o jak słodko śpi:)mamy tez taki gryzaczek,jak ten z lewej.
OdpowiedzUsuńMiło dostać prezent od św. Mikołaja..:)