piątek, 4 stycznia 2013

Kłody pod nogi

Nowy rok, czy to stary, miniony 2012 zaczyna się dla mnie dziwnie, smutno
NIE PO MOJEJ MYŚLI
Długo myśleliśmy z mężem
CO DALEJ?

Od dnia wczorajszego jestem na zaległym urlopie wypoczynkowym do 11 lutego. Planowałam powrócić do pracy w maju, kiedy to tatuś miałby więcej czasu dla małego. "Mama" też zadeklarowała pomoc nad wnukiem, opiekę i zajęcie się nim.
 Jak jej powiedzieliśmy, że jakoś będziemy ją wspomagać, wynagradzać finansowo spojrzała się krytycznie i prychnęła.
Decyzja została podjęta
Noc nie przespana
Głowa pełna absurdalnych myśli
jedyne rozwiązanie
POWRÓT DO PRACY


Całą ciążę zapewniano mnie, że mam do czego wracać, że czekają na mnie.
 Każda moja wizyta w sklepie kończyła się achami i westchnieniami nad zdjęciami Szymona, bujaniem wózka.
Każda chciała zobaczyć, pogruchać, każda chciała być ciocią.
 A teraz co?
Spojrzenia ukradkowe, uśmiech jakiś sztuczny

Ja wiem, że ciąża zmienia, ukształtowuje na nowo ale nie powinna być barierą.
 Nie żyjemy w średniowieczu kiedy to nie było mowy nad rozwojem intelektualnym kobiety, tylko dom i gary. 
Ja chce pracować, mieć za co utrzymać rodzinę, wspierać nasz ten budżet domowy i mieć pieniądze na Synka, na jego potrzeby, które zmieniają się bardzo szybko.

Na moje miejsce została ściągnięta dziewczyna z innego sklepu, inna w między czasie zaszła też w ciąże,  na zwolnienie szybko poszła, inna zmieniła miejsce zamieszkania i stan cywilny - zostały zatrudnione inne dziewczyny, niby tymczasowo a ja odniosłam wrażenie, że nie ma miejsca dla mnie tam miejsca., że komplikuje wszystkim sprawę. 

Wiem planowałam powrót w maju, zawsze tak twierdziłam, ale zawsze byłam zapewniana o chęci dalszej współpracy a dzisiaj na moje miejsce awansowała inna dziewczyna, te z okresów próbnych dały radę, mają szanse zostać.
 Jak wrócę wyślą mnie na przeszkolenie, rok mnie nie było, standardy się zmieniły, procedury, ja się zmieniłam.
Nie dostałam żadnej informacji poza tą, że mój powrót jest teraz nie na rękę.
Dziewczyny przeze mnie będą mieć poskracane godziny, mniej zarobią, ja mniej zarobię a i tak mój powrót nie będzie oznaczał, ze zostawią mnie ponieważ umowa kończy się mi w lipcu.
KOCHAM UMOWY ŚMIECIOWE PANIE PREMIERZE, PREZYDENCIE
OBY TAK DALEJ A DZIECI BĘDZIEMY SPROWADZAĆ Z TRZECIEGO ŚWIATA!!!!!!!!!!
Załamałam się, nie wiem co robić, mąż osłupial na moje rewelacje.
Jak można tak traktować ludzi, przecież ja nic złego poza urodzeniem synka nie zrobiłam.
pracowałam dopóki mogłam, dopóki lekarz nie zabronił, męczyłam się okropnie ale pracowałam a teraz co ma być mini kasting?Jak ja się mogę równać z dziewczyną która codziennie przychodzi do pracy, jest mobilna, chodzi z ekipą na piwko a ja kontakt miałam sporadyczny.
Jak szefowa zwolnić może koleżankę, ja wiem, że moja kierowniczka jest profesjonalistką ale nie powinna mnie stawiać w takiej sytuacji.
Ja byłam jak do tej pory fer w stosunku do firmy.
Nie wiem, muszę pomyśleć, kogoś podpytać. 

Znacie może jakieś instytucje pomagające rozwiewać nasze, takie wątpliwości?

Odmówić mi powrotu do pracy nie mogą, mogą nie przedłużyć umowy twierdząc, "że nie daje z siebie 100%, nie jestem zaangażowana w losy sklepu, firmy" cytuje kierowniczkę.
Ona wie, że mi teraz jeszcze bardziej na pracy zależy, że mam dla kogo pracować.
 To powinno się liczyć, że do mojego powrotu większość nocy nie prześpię.

A NASZEMU CUDOWNEMU RZĄDOWI CHCE PODZIĘKOWAĆ ZA TO ZE NAWET ZASIŁKU MACIERZYŃSKIEGO NIE BĘDĘ DOSTAWAĆ PONIEWAŻ NA MOJEGO M. ZIEMIA ZAPISANA I ONA PRZYNOSI PODOBNO DOCHÓD O KTÓRYM JA NIC NIE WIEM ANI MÓJ MĄŻ- 
BO JAK NA RAZIE CAŁY CZAS DOKŁADAMY DO TEGO BIZNESU

3 komentarze :

  1. będzie dobrze...ja wrócilam 2 dni temu do pracy i nie jest źle. to chyba kwestia przyzwyczajenia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety jesteś na przegranej pozycji, jedyna opcja to wrócić do pracy i starać się o drugie dziecko :).

    Inaczej sprawa by się miała gdybyś miała umowę na stałe.

    Ja wracam w lipcu do pracy, ale złudzeń nie mam, dostane wypowiedzenie - na moje miejsce został przyjęty chłopak (zarabia mniej i jest bardziej mobilny).

    Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło dostane wynagrodzenie za 4 miesiące i odprawę, więc będę mogła spokojnie dłużej w domu z dzieckiem posedzieć i pracy poszukać.

    OdpowiedzUsuń
  3. witam :)
    zaglądam co jakiś czas do Ciebie ale nigdy nie pisałam :)
    Też pracowałam w sklepie, poszłam na zwolnienie jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży, bo dwie poprzednie ciąże poroniłam.

    Ja też jakiś czas temu zastanawiałam się jak to będzie, co zrobię z córeczką (nagrana była niania-wszystko), bo musiałam wracać do pracy ze względów finansowych. Niestety jak tylko wróciłam do pracy dostałam wypowiedzenie, bez odprawy :/ Zresztą nie tylko ja bo i koleżanka też, która wróciła z macierzyńskiego.

    Przeklęta polska rzeczywistość, a mówią że niż demograficzny, ciekawe dlaczego...

    OdpowiedzUsuń