sobota, 8 grudnia 2012

Popieram

Link

NIC DODAĆ 
NIC UJĄĆ
PODPISUJE SIĘ POD TĄ AKCJĄ
CAŁĄ SOBĄ

Nie ma bardziej odrażającego procederu jak znęcanie się nad naszymi dzićmi. 
Klaps przysłowiowy to nie metoda wychowawcza, niczego ona nie daje tylko poczucie totalnej porażki i nie panowania nad swoim życiem.
Nie można przerzucać złych emocji na dziecko.
Trzeba radzić sobie samemu z nadmiarem czy to złych emocji czy agresji.

Macierzyństwo, tacierzyństwo, rodzicielstwo nie polega na tym aby upokarzać dziecko bo ono obronić się nie może.
To my dorośli jesteśmy ich barierą przed brutalnością świata, który nas ich otacza.

Przyznaje nieraz zdarzają mi się chwilę słabości, kiedy kipię złością jestem sflustrowana.
Kiedy jestem 
SŁABA

Zdarza mi sie nieraz podnieść głos na mojego szkraba kiedy od noszenia go na rękach kręgosłup boli a głowa pęka od jęków, krzyków. 
Nic na nie nie mogę poradzić. 

STARAM SIĘ A MIMO TO PŁACZ NIE USTAJE
EMOCJE NARASTAJĄ
pękam- BŁAGAM, PROSZĘ,
 UNOSZĘ GŁOS
 I ZNOWU JESTEM WŚCIEKŁA

 ale nie na synka,męża 
tylko na siebie za to, że dałam się wyprowadzić z równowagi, za to że nie zapanowałam nad sobą.

TO WE MNIE JEST PROBLEM

Wychowałam sie w rodzinie, w której pojęcie KLAPSA było mi obce. 
Rodzice szanowali moje wybryki czy fanaberie a ja liczyłam się z ich opinią - zresztą teraz też pomimo swojego wieku. 

SĄ DLA MNIE WZOREM

Nie krzyczeli, a rozmawiali, szanowali to,że robiłam rzeczy z których nie jestem dumna a mino wszystko nigdy nie odmówili mi pomocy,wsparcia.

Ręka nie była od bicia, karcenia ale od tulenia.
Ramiona mojego taty zawsze na mnie czekały jeśli było mi źle, smutno.
Mama zawsze wspierała, pocieszała dawała ukojenie.

Chce być taka jak oni, opanowana, kochająca chce być wzorem dla mojego synka, dla ludzi, którzy są w moim otoczeniu. Nie chce siebie nienawidzić za to,że nie potrafię odreagować stresów dnia minionego jak tylko poprzez negatywną postawę do całego świata do mojej kruszyny.

Wychowano mnie tak, abym reagowała na krzywdę innego człowieka a w szczególności tego najmłodszego. 
ZACZYNAM OD SIEBIE
 a te wpisy na przestrogę,żebym niczego w życiu nie żałowała.
 A moje dziecko potrafiło powiedzieć,że też miało wspaniałe dzieciństwo,
że było kochane i chciane.


 Gdybym mogła od nowa wychować dziecko...

...malowałabym palcem częściej, niż nim wskazywała.
Mniej bym poprawiała, więcej przytulała.
Zamiast patrzeć na czas, dawałabym sobie czas, by patrzeć.
Mniej bym dbała o to, by wszystko wiedzieć; wiedziałabym raczej, jak lepiej dbać.
Częściej bym się z nim wspinała na drzewa i puszczała latawce.
Przestałabym bawić się w powagę, a poważniej bym się bawiła.
Przebiegałabym z nim więcej łąk i częściej przyglądałabym się gwiazdom.
Rzadziej bym szarpała, a częściej przytulała.
Rzadziej byłabym nieugięta, a częściej wspierała.
Najpierw budowałabym poczucie własnej wartości, potem dom.
Uczyłabym go mniej o miłości do siły, a więcej o sile miłości.
                                                                                                                Diane Loomans

“Mama”


Mama, czy nie jest to magiczne słowo?
Pomyślisz i już jest przy tobie, tuląc
i całując cię czule w czoło.
Bardzo się troszczy o twoje zdrowie
i gdy jest przy tobie, nikt złego
słowa na ciebie nie powie.
Czuwa nad tobą nawet w nocy,
by złe sny nie miały nad tobą mocy.
Czy jesteś duży, czy jesteś mały,
zawsze o pomoc możesz zwrócić się do mamy.
I wystarczy, że słowo magiczne wypowiesz,
jak bardzo kocha cię mama, zaraz się dowiesz.
Bo weźmie cię w ramiona,
Przytuli do piersi i w kolejce po szczęście
Możecie stanąć pierwsi.

Bartek Kromer VI b
 
 
 
   

1 komentarz :