środa, 21 listopada 2012

Ogarnij się dziadek!

Po wczorajszym dniu i paskudnym humorze nie ma śladu, nadrobiłam wszystkie zaległości w pracach domowych, utuliłam dziecię do snu i myślę. Myślę o dziadku który do nas dzisiaj zawitał, niby przypadkiem a jednak celowo. Jan jest dziadkiem mojego męża, a ojcem mojej "mamy" ze swojej strony ja już nie posiadam takich seniorów, a szkoda. Dziadek jest już osobą starszą, chorującą na cukrzyce i trochę wykolejoną z życia. Szkoda, głowa dobrze pracuje, logicznie myśli a jednak pozwala się krzywdzić, krzywdzić przez osoby mu najbliższe. Zajmuje się nim syn z rodziną, już nie pamiętam ile tam dziadek ma wnucząt wiem że moja perełka jest 14 prawnuczkiem, liczba ta ciągle rośnie.

Dziadek jest osobą ciepła, lubiącą opowiadać o dawnych czasach i zatrzymał się na tym etapie. Żyje złudzeniami, tym że świat można naprawić a brak pieniędzy to nie problem, tylko skąd brać na te wszystkie leki, lekarzy bo zmiany cukrzycowe postępują. Zdaję sobie z tego sprawę, że jak mój synek jak  podrośnie może już nie mieć okazji go poznać, jedynego seniora rodu. A szkoda.




Zastanawiam się nad tym jak będę ja się zachowywać mając tyle lat i doświadczenia co on? Czy będę w stanie o siebie zadbać nie sprawiając problemów mojej rodzinie, najbliższym? Na ile uda mi się wychować synka żeby nie wykorzystywał mojej ułomności czy łatwowierności. Wcale się nie dziwie że coraz częściej osoby starsze padają łupem złodziei i naciągaczy, oni po prostu zatrzymali się na pewnym etapie swojego życia. Wiedzą,że do obcej osoby trzeba podchodzić nieufnie i z dystansem ale przebywanie w samotności sprawia, że szybko poddają się wpływom obcych ludzi. Niekiedy też swoich najbliższych. Nie mogę oceniać zachowania wujostwa bo nie mam do tego prawa, ale się nie godzę na traktowanie dziadka jako sponsora na papierosy czy wieczne prawo jazdy dla wnuków. On też potrzebuje, a przy jego chorobie trzeba uważać na to co je, na higienę nie można zamiatać tego pod dywan, jakby się nic nie stało. Każdy ma swoją godność i trzeba to uszanować, a nie traktować jak osobę zbędną, niepotrzebną. Kocha się w momencie kiedy na koncie jest kasa, kasa która znika bardzo szybko, za szybko a dziadek który nie miał nic, nadal nie posiada nic tylko tyle "że wnuczki mnie lubią, oj lubią. To im daje". A szkoda, bo żadna praca nie hańbi!!!!!!!!!!!!! Zamiast szwendać się po okolicy można wziąć się za jakieś prace dodatkowe, jakieś liście zgrabić, czy drzewa komuś nawieść, przydać się na coś a nie tylko czekać na sępa, bo tak łatwiej, wygodniej bo tak rodzice nauczyli. 

Jestem osobą młodą, wierzącą i nie chce mi się wierzyć czasami w to co dziadek opowiada. Nie można podnosić ręki na kogoś, obrażać czy traktować jak powietrze mieszkając w jego domu, domu który sam zbudował i oczekiwać że dziadek będzie posłuszny, jakby ubezwłasnowolniony, małe dziecko z kontem w banku. 

Nasza pomoc odrzuca, twierdząc że tam są jego korzenie, dom, że starzy ludzie nie lubią zmian ale te zmiany mogą być na lepsze, krzywda tu mu się przecież by nie stała, są osoby którym na dziadku zależy. Podejrzewam że niedługo a może już jutro pojedzie do domu. Bo tam gwar, pełno dzieci, cały czas coś się dzieje, ale nie pomyśli że musi dbać o te rany na palcach, że trzeba zachowywać higienę, dietę dla swojego dobra. 

Synek patrzy na mnie i ja wiem, postaram, że się wychować go na prawdziwego mężczyznę, z którego będę dumna. Mam taka nadzieję, że będzie potrafił kochać bezinteresownie i pomagać bliskim w potrzebie. Wychowam go na człowieka, który będzie potrafił uszanować drugą osobę niezależnie od płci, wieku, wyznania czy orientacji. Sprawię, że kiedyś jakaś żona powie, że wychowałam Szymona na dobrego człowieka, że jest dumna z niego. Może kiedyś, jak dorośniesz synku będziesz potrafił zaopiekować się swoją mamusią, bo ja teraz dokładam wszelkich starań abyś był szczęśliwy a twoje dzieciństwo kolorowe. 
Z każdym dniem kocham cię coraz bardziej, im bardziej cię kocham tym bardziej się od ciebie uzależniam:-) Od tych uśmiechów, od tego marszczenia brwi jak leżysz na brzuszku czy jak łapczywie pijesz mamine mleczko. Tak, tak łasuch z mojego synka. 

Napisałam, ulżyło mi. I o to w tym wszystkim chyba chodzi. Żeby sobie tym pisaniem pomóc. Polecam to. WARTO


Jak się czuję


Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiadam, że "dobrze, dziękuję".
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby, krew w cholesterol bogata...
lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.

Bez laseczki chodzić teraz już nie mogę,
choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
ale przyjdzie ranek... i znów dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć "figle" płata
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.

Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc nareszcie przychodzi,
to lepiej się zgodzić ze strzykaniem kości
i nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
i wszystkich dookoła chorobami nie nudź!

Powiadają, że starość okresem jest złotym,
i kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę,
"oczy" na stoliku zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
Czy to wszystkie są części, które się wyjmuje?"

Za czasów młodości (mówię bez przesady)
łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił mi pozostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły...

Dobra rada dla tych, którzy się starzeją
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Niech wstaną rano, "części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że są ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.
Wisława Szymborska

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz