piątek, 23 listopada 2012

Szymek kontra tv

Od jakiegoś czasu zaobserwowaliśmy z M., że nasz kochany szkrab lubi oglądać telewizję. Doskonale zdaję sobie sprawę, że mój Szymek nie powinien mieć kontaktu z telewizorem, ale jak to pogodzić kiedy w pokoju rodziców zamieszkał mały człowieczek. Nie pomagają poustawiane zabawki, mata odwrócona w kierunku ściany. Mały mimowolnie odwraca głowę w tamtą stronę.

Nie da się całkowicie wykluczyć telewizji z naszego życia, więc staram się oglądać tv przed wieczornymi rytuałami albo jak już uśnie. Synuś jest tak zainteresowany inf. podawanymi w Wiadomościach, że podczas karmienia wygina się jak łuk i koniec jedzenia. Usta zaciśnięte w dzióbek, prośby nie pomagają, mamusi cycuś wietrzy się i wietrzy, bez szczególnego zainteresowania płci przeciwnej przez jakiś czas.

Tata w działaniach jest bardziej stanowczy i nie kapituluje tak szybko jak mamusia, ale jak już mały wojownik osiągnie etap furii to i on ulega -chyba dla świętego spokoju. Walka jest nierówna bo jak można powiedzieć takiemu maluchowi o wadach wzroku czy naświetleniu spojówek. Spotkałam się również ze stwierdzeniem że "Telewizor włączony w tle działa jak audiowizualny rozpraszacz, zaburza proces skupienia uwagi bawiących się dzieci" tezę tę wysunęła pani Marie Evans Schmidt, która opublikowała swoją pracę na temat wpływu telewizji na rozwój dziecka.

Staramy się z mężem jak najciszej oglądać, czy korzystać z laptopa tak  żeby maleństwo nie skupiało uwagi na kolorowych reklamach a raczej na pluszakach czy grzechotkach ale po kilkunastu minutach machania grzechotką i braku jakiegokolwiek ruchu w moim kierunku zadaję sobie pytanie -co on sobie teraz myśli? Może, że jakaś wariatka macha i macha a on i tak to mam gdzieś. Ciekawe ile jeszcze ta licytacja potrwa. Kiedy się to mu znudzi? 

Wasze pociechy też tak mają?





Kiedyś jak jeszcze naszego małego stworka nie było na świecie, mamusia wtulała się w ramiona tatusia i oglądała razem z nim polskie stare, nieraz przedwojenne filmy. Śmiała się , żartowała nie licząc się z tym, że tatuś podczas takiego seansu niejednokrotnie zasypiał. Ostatnimi jednak czasy się zmieniły i mamusia zamiast obejrzeć jakiś fajny film niekoniecznie romantyczny (bo i takie trzeba od czasu do czasu obejrzeć), bardziej psychologiczny w którym nie wiadomo tak do końca o co chodzi potrafiła po takim seansie przeczytać książkę na podstawie której powstała ekranizacja. A obecnie mamusia tylko buszuje na internecie poszukując złotego środka na swojego Szymonka np. żeby go brzuszek nie bolał, skórka żeby nie była wysuszona i ciągle zastanawiając się co znajduje się w diecie matki karmiącej. Fajne to były czasy, ale teraz są o wiele bardziej mamusiowe. Pełne ciepełka od synka, zrozumienia od M. Teraz jest czas mamusi bo nie wiem jak wam ale mi czas przelewa się przez dłonie.

Może polecicie mi jakąś fajną pozycje książkową albo jakiś fajny film:-) Jeszcze karmię więc lampka wina poczeka na czas po  a teraz  pozostaje mi tylko szklanka mleka albo karmi które pije w kryzysach laktacyjnych, wygodna pozycja na fotelu i zamiast poczytać mamusia odpływa do krainy snu. Upragnionego snu nie przerwanego zmianą pieluszki czy karmieniem wygłodniałego pierworodnego.

 Pozdrawiam wszystkie zaczytane mamusie:-)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz